„Dosyć masz łaski mojej, albowiem moc w słabości doskonalszą się staje”
Drodzy wierni,
Dziś jest niedziela sześćdziesiątnicy, nazwana tak, ponieważ jest sześćdziesiąt dni przed Wielkanocą. Święta Matka Kościół ma dla nas dzisiaj dwie wielkie lekcje o potrzebie łaski i konieczności naszego z nią współdziałania.
Dziś jest też święto świętego Pawła Apostoła a kościołem stacyjnym w Rzymie jest bazylika świętego Pawła za Murami. Czytamy w lekcji dzisiejszej Mszy o wszelkich cierpieniach, jakie zniósł św. Paweł. A dziś radujemy się jego chwałą w niebie.
A w dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus poucza nas przypowieścią o siewcy. Słowo Boże jest zasiewane w naszych sercach i w niektórych przynosi plan stokrotny. W św. Pawle widzimy właśnie taką duszę, która przyniosła plon stokrotny. Duszę, która współpracowała z łaską, która wydała owoc w cierpliwości.
Pan Jezus jest Tym, który zasiewa ziarno swojej nauki. Daje swoja łaskę, daje ja darmo, jak ten co zasiewa pole. Ziarno jest rzucane wszędzie, gdzie może wzrosnąć. Przyszedł aby nauczać każdy naród, każdego pojedynczego człowieka, co muszą robić, aby osiągnąć wieczne życie. I daje im siłę aby je osiągnąć poprzez łaskę uczynkową. Jest tak wspaniałomyślny. Oddaje nawet własne życie aby pokazać jak nas kocha. Chce aby wszyscy ludzie byli zbawieni.
Niemniej jednak, to co Pan Jezus nam daje, często spada na tych, którzy nie są gotowi. Ziarno pada na twardy grunt. Pada na zatwardziałe serca, gdzie nie może wzrosnąć, a potem diabeł je porywa. Wielokroć pada na glebę, która przyjmuje je z radością. To dusze, którym brak głębi charakteru, więc przylegają do wszystkiego po prostu dlatego, że jest nowością. A potem zaczynają cierpieć dla Ewangelii i być atakowani przez tych, którzy nie chcą aby ziarno pozostało w ich sercach. I są zgorszeni prześladowaniami. Krzyż jest dla nich zgorszeniem.
I ziarno nie przynosi owocu.
Moi drodzy, otrzymaliśmy łaskę Bożą. Mamy wszelki przywilej posiadania wiary, posiadania Bożej łaski. A ta łaska chce wzrastać i rozwijać się w nas. Chce przynieść owoc. Chce rosnąć, jak wszystko co żyje. I my musimy wzrastać w tej łasce, a ona musi rosnąć w nas. Jak wszystko co jest żywe musi rosnąć lub umrzeć.
Pan Jezus opowiedział wiele przypowieści. To był Jego sposób nauczania. Ale wyjaśniał je tylko Apostołom, bo pragnął aby oni nauczali świat. Lecz tę przypowieść przekazuje nam sam, bezpośrednio, wyjaśnienie i pouczenia. Jest ona tak ważna dla Serca Jezusowego. Chce żebyśmy współdziałali z Jego łaską.
Jesteśmy członkami Pana Naszego Jezusa Chrystusa poprzez chrzest. On jest naszą Głową, naszym Wodzem, źródłem wszelkiego życia w nas. Daje nam pełnię swojego życia tak, że daje nam wszystko co ma. Ale może nam dać według naszej dyspozycji, jako że wszystko może być przyjęte tylko według możliwości przyjmującego. Mogę chcieć dać wam szklankę wody, ale jeśli trzymacie ją do góry dnem, bez względu na to ile wody wyleję, szklanka pozostanie pusta. Bez względu na to jak bardzo Pan Jezus daje nam swą łaskę, bez względu jak bardzo wylewa się z miłości dla nas, jeśli jej nie chcecie, jeśli nie otwieracie na nią waszych serc, umrzecie z pragnienia.
Naśladujcie przykład świętego Pawła. Popatrzcie co wycierpiał dla Pana Jezusa. Pragnął oddać wszystko i Pan Jezus nagrodził go, wynagrodził go tysiąckrotnie. Nawet w tym życiu. A jego chwała w niebie jest ogromna. Jest on nauczycielem pogan. To dzięki niemu Europa przyjęła wiarę. Łaska znalazła w nim taką hojność, że mogła wyrosnąć w olbrzymie drzewo przynoszące owoc stokrotny i tysiąckrotny nawet po dziś dzień.
Łaska może to samo zdziałać w was, drodzy wierni, jeśli tylko będziecie z nią współdziałać. Nie potrzeba wiele. Pan Jezus pragnie jedynie waszej dobrej woli. Chce od was abyście jedynie rozwarli swoje ręce i chwycili się tego, co wam daje. Chce abyście byli ulegli Jego natchnieniom. Pragnie abyście zechcieli cierpieć małe niedogodności obecnego czasu, aby mógł obdarzyć was chwałą w przyszłości – podobnie jak drzewo musi być przycinane aby przynieść więcej owocu. Każda trudność każdego dnia jest obietnicą żniwa, jeśli tylko będziecie współdziałać z ręką Bożą.
Szczególnie módlcie się do Najświętszej Maryi Panny. To Ona jest tą, która najpełniej współdziałała z łaską Bożą. W niej łaska nie znalazła żadnej przeszkody, ale osiągnęła pełnię. W „Zdrowaś Maryjo” modlimy się „łaskiś pełna”. Jej wola była nieustannie zwrócona ku Bogu, aby nieustannie od Niego czerpać. Jest pośredniczką wszelkich łask, tak owocne jest Jej współdziałanie z łaską.
Zatem zwróćcie się do Niej, utkwijcie w Niej wasz wzrok. Ona jest Gwiazdą Morza, która prowadzi nas przez trudy na tym łez padole. Naśladujcie Ją. Podążajcie za tę Gwiazdą, aby naśladując jej przykład na ziemi móc żyć z Nią wiecznie w niebie.
sobota, 26 lutego 2011
środa, 9 lutego 2011
O modlitwie Pańskiej - Bądź wola Twoja
Drodzy uczniowie, drodzy wierni,
W dniu dzisiejszym obchodzimy wspomnienie świętego Cyryla z Aleksandrii, jednego z najwybitniejszych Ojców i Doktorów Kościoła. Był żarliwym obrońcą Boskiego Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny i to głównie dzięki jego wysiłkom Sobór Efeski obronił ten przywilej Maryi oraz Jej tytuł Theotokos – Matka Boga.
Dziś dochodzimy w naszych rozważaniach do kolejnej prośby Modlitwy Pańskiej: Bądź wola Twoja, jako w Niebie tak i na ziemi. Jest to trzecia prośba i co ciekawe, mamy tu do czynienia z pewnym warunkiem, czy też emfazą: jako w Niebie tak i na ziemi. Nie prosimy jedynie o to, by stała się wola Boża, ale zwłaszcza o to, by stała się ona na ziemi w taki sam sposób, w jaki realizowana jest w Niebie.
Najpierw prosimy „Bądź wola Twoja”, innymi słowy, by stała się wola Boga, a nie nasza własna. Powód tego jest taki, że wszystko, czego pragniemy, uzależnione jest od tego, co wiemy. Nie możemy czynić czegoś, zanim nie dowiemy się, co mamy zrobić. Jednak bardzo często jesteśmy w wielu kwestiach ignorantami, nie wiemy wielu rzeczy, a zwłaszcza konsekwencji tego, co chcielibyśmy uczynić. Dlatego nasz rozum oraz wola muszą opierać się na woli Boga, gdyż nasz Niebieski Ojciec jest nieskończenie od nas mądrzejszy. Właśnie cnota pokory jest strażniczką wszelkich innych cnót, sprawiając, że nie pokładamy ufności w naszej wiedzy, ale polegamy na nieomylnej wiedzy Boga. A jednak nie modlimy się po prostu o wiedzę, chcemy, by coś się stało, by coś wdrożone zostało w życie. Dlatego w Modlitwie Pańskiej nie prosimy „niech poznana zostanie Twoja wiedza”, ale „stań się wola Twoja”.
Czego jednak pragnie Bóg? Z pewnością nasza doskonałość uzależniona jest od pełnienia woli Bożej, co to jednak oznacza?
Co do nas, Bóg pragnie dla nas trzech rzeczy, o które Go prosimy. Po pierwsze i najważniejsze pragnie, byśmy osiągnęli życie wieczne. Bóg jest nieskończony, tak więc Jego wola jest wieczna, wszechmocna, poruszająco wszystko. Bóg stworzył wszystkie rzeczy mając na myśli jeden tylko cel - siebie samego. Bóg pragnie przede wszystkim udzielać siebie samego oraz przekazywać istnienie innym bytom. Dlatego pierwszą rzeczą, jakiej Bóg pragnie dla nas, to byśmy uczestniczyli w Jego życiu, w Jego wiecznym życiu. Jest to cel, dla którego zostaliśmy stworzeni. Nie zostaliśmy stworzeni dla samych tylko przyjemności – gdyż tym mogą się cieszyć również zwierzęta. Nie zostaliśmy stworzeni dla odnoszenia sukcesów finansowych, gdyż tracą one wartość wraz ze śmiercią. Zostaliśmy stworzeni dla jednego celu - byśmy osiągnęli wieczne szczęście ciesząc się z posiadania najdoskonalszej ze wszystkich istot, czyli Boga. Zostaliśmy stworzeni dla Boga, dla życia wiecznego.
Tak więc pierwszą rzeczą, o którą prosimy modląc się, by stała się wola Boga, jest właśnie życie wieczne. Prosimy o osiągnięcie celu, dla którego stworzył nas Bóg. Prosimy bardzo konkretnie, byśmy prowadzili na ziemi życie w taki sposób, by osiągnąć Niebo: „Bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi”.
Drugą manifestacją woli Bożej względem nas są przykazania. Gdy ktoś czegoś pragnie, na przykład zdrowia, pożąda naturalnie wszystkiego, co do tego celu prowadzi. Dlatego lekarz, który chce, byście wyzdrowieli, da wam lekarstwo i odpowiednią poradę, byście mogli do zdrowia powrócić. Rzeczy te są środkami do osiągnięcia celu, w sposób naturalny pragniemy więc również ich, jeśli chcemy wyzdrowieć. Dlatego, choć Bóg pragnie nade wszystko, byśmy osiągnęli szczęście radując się Nim na wieki w Niebie, pragnie też tego, co z tego faktu wynika, czyli środków, dzięki którym cel ten będziemy mogli osiągnąć: chce, byśmy zachowywali przykazania. W Modlitwie Pańskiej prosimy o siłę w zachowywaniu przykazań, czyli o siłę w praktykowaniu cnoty i unikaniu grzechu. Modlimy się, by wola Boża stała się na ziemi, czyli by nasze codzienne życie przypominało życie w Niebie, innymi słowy, by toczyło się zgodnie z wolą Bożą wyrażoną w przykazaniach.
Ze względu na konsekwencje grzechu pierworodnego to praktykowanie cnót i unikanie grzechów jest dla nas szczególnie trudne. Wszystkie nasze władze pozostają nieuporządkowane i jedynie kosztem wielkiego wysiłku możemy nad nimi zapanować. Jak pisze święty Paweł, jest w naszym ciele prawo, walczące z prawem naszego rozumu. Nawet gdy chcemy być dobrymi dostrzegamy wiele przeszkód, a nasza wrodzona skłonność do lenistwa sprawia, że wszystko zdaje nam się trudne. To prawo ciała, by posłużyć się słowami świętego Pawła, walczy przeciwko woli ducha. Dlatego wola Boża będzie się w nas przejawiała zwłaszcza poprzez zwycięstwo ducha nad ciałem, w tym, że zdołamy zapanować nad nim i zatryumfować nad jego wolą. Dlatego właśnie modlimy się przede wszystkim o to, by wola Boża pełniona była na ziemi, czyli w naszym doczesnym ciele, tak jak w Niebie, zgodnie ze pragnieniami naszych dusz przeznaczonych do życia wiecznego.
Te trzy manifestacje woli Bożej odnoszą się tylko do nas jako do jednostek, ale też do naszego życia społecznego. Oczywiście każdy z nas należy do konkretnej rodziny, pewnej wspólnoty, pewnego społeczeństwa i narodu. Pragniemy więc również, by wola Boża pełniona była w społeczeństwie, czyli na ziemi, tak jak pełniona jest w niebie, we wspólnocie świętych. Pragniemy doskonałości nie tylko dla nas samych, chcemy też, by struktury do których należymy, czyli nasze rodziny, nasza szkoła, nasz kraj, były coraz bliższe doskonałości, która staje się naszym udziałem dzięki łasce.
O to właśnie prosimy w sposób szczególny w Modlitwie Pańskiej, modlimy się, by wola naszego Niebieskiego Ojca pełniona była na tym świecie w taki sposób, by życie to przygotowało nas do życia przyszłego. Modlimy się, by nasza ojczyzna wyrażała wolę Bożą w swych prawach, poprzez stymulowanie gnuśnych, ochronę słabych i karanie złych. Prosimy, by nasi przywódcy pełnili i wyrażali w swych decyzjach wolę Bożą, poszukując raczej dobra wspólnego niż osobistych korzyści. Prosimy, by nasi nauczyciele byli szanowani i wzrastali we wiedzy, a dzięki temu mogli przekazywać tę wiedzę nam. Modlimy się za naszych rodziców, by troszczyli się przede wszystkim o nasze wieczne przeznaczenie, a nie tylko o dostarczanie nam przemijających przyjemności. Mówiąc w skrócie, modlimy się, by społeczeństwo, w którym żyjemy na ziemi, było rzeczywiście obrazem społeczności niebieskiej, gdzie będziemy szczęśliwi z Bogiem, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
W dniu dzisiejszym obchodzimy wspomnienie świętego Cyryla z Aleksandrii, jednego z najwybitniejszych Ojców i Doktorów Kościoła. Był żarliwym obrońcą Boskiego Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny i to głównie dzięki jego wysiłkom Sobór Efeski obronił ten przywilej Maryi oraz Jej tytuł Theotokos – Matka Boga.
Dziś dochodzimy w naszych rozważaniach do kolejnej prośby Modlitwy Pańskiej: Bądź wola Twoja, jako w Niebie tak i na ziemi. Jest to trzecia prośba i co ciekawe, mamy tu do czynienia z pewnym warunkiem, czy też emfazą: jako w Niebie tak i na ziemi. Nie prosimy jedynie o to, by stała się wola Boża, ale zwłaszcza o to, by stała się ona na ziemi w taki sam sposób, w jaki realizowana jest w Niebie.
Najpierw prosimy „Bądź wola Twoja”, innymi słowy, by stała się wola Boga, a nie nasza własna. Powód tego jest taki, że wszystko, czego pragniemy, uzależnione jest od tego, co wiemy. Nie możemy czynić czegoś, zanim nie dowiemy się, co mamy zrobić. Jednak bardzo często jesteśmy w wielu kwestiach ignorantami, nie wiemy wielu rzeczy, a zwłaszcza konsekwencji tego, co chcielibyśmy uczynić. Dlatego nasz rozum oraz wola muszą opierać się na woli Boga, gdyż nasz Niebieski Ojciec jest nieskończenie od nas mądrzejszy. Właśnie cnota pokory jest strażniczką wszelkich innych cnót, sprawiając, że nie pokładamy ufności w naszej wiedzy, ale polegamy na nieomylnej wiedzy Boga. A jednak nie modlimy się po prostu o wiedzę, chcemy, by coś się stało, by coś wdrożone zostało w życie. Dlatego w Modlitwie Pańskiej nie prosimy „niech poznana zostanie Twoja wiedza”, ale „stań się wola Twoja”.
Czego jednak pragnie Bóg? Z pewnością nasza doskonałość uzależniona jest od pełnienia woli Bożej, co to jednak oznacza?
Co do nas, Bóg pragnie dla nas trzech rzeczy, o które Go prosimy. Po pierwsze i najważniejsze pragnie, byśmy osiągnęli życie wieczne. Bóg jest nieskończony, tak więc Jego wola jest wieczna, wszechmocna, poruszająco wszystko. Bóg stworzył wszystkie rzeczy mając na myśli jeden tylko cel - siebie samego. Bóg pragnie przede wszystkim udzielać siebie samego oraz przekazywać istnienie innym bytom. Dlatego pierwszą rzeczą, jakiej Bóg pragnie dla nas, to byśmy uczestniczyli w Jego życiu, w Jego wiecznym życiu. Jest to cel, dla którego zostaliśmy stworzeni. Nie zostaliśmy stworzeni dla samych tylko przyjemności – gdyż tym mogą się cieszyć również zwierzęta. Nie zostaliśmy stworzeni dla odnoszenia sukcesów finansowych, gdyż tracą one wartość wraz ze śmiercią. Zostaliśmy stworzeni dla jednego celu - byśmy osiągnęli wieczne szczęście ciesząc się z posiadania najdoskonalszej ze wszystkich istot, czyli Boga. Zostaliśmy stworzeni dla Boga, dla życia wiecznego.
Tak więc pierwszą rzeczą, o którą prosimy modląc się, by stała się wola Boga, jest właśnie życie wieczne. Prosimy o osiągnięcie celu, dla którego stworzył nas Bóg. Prosimy bardzo konkretnie, byśmy prowadzili na ziemi życie w taki sposób, by osiągnąć Niebo: „Bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi”.
Drugą manifestacją woli Bożej względem nas są przykazania. Gdy ktoś czegoś pragnie, na przykład zdrowia, pożąda naturalnie wszystkiego, co do tego celu prowadzi. Dlatego lekarz, który chce, byście wyzdrowieli, da wam lekarstwo i odpowiednią poradę, byście mogli do zdrowia powrócić. Rzeczy te są środkami do osiągnięcia celu, w sposób naturalny pragniemy więc również ich, jeśli chcemy wyzdrowieć. Dlatego, choć Bóg pragnie nade wszystko, byśmy osiągnęli szczęście radując się Nim na wieki w Niebie, pragnie też tego, co z tego faktu wynika, czyli środków, dzięki którym cel ten będziemy mogli osiągnąć: chce, byśmy zachowywali przykazania. W Modlitwie Pańskiej prosimy o siłę w zachowywaniu przykazań, czyli o siłę w praktykowaniu cnoty i unikaniu grzechu. Modlimy się, by wola Boża stała się na ziemi, czyli by nasze codzienne życie przypominało życie w Niebie, innymi słowy, by toczyło się zgodnie z wolą Bożą wyrażoną w przykazaniach.
Ze względu na konsekwencje grzechu pierworodnego to praktykowanie cnót i unikanie grzechów jest dla nas szczególnie trudne. Wszystkie nasze władze pozostają nieuporządkowane i jedynie kosztem wielkiego wysiłku możemy nad nimi zapanować. Jak pisze święty Paweł, jest w naszym ciele prawo, walczące z prawem naszego rozumu. Nawet gdy chcemy być dobrymi dostrzegamy wiele przeszkód, a nasza wrodzona skłonność do lenistwa sprawia, że wszystko zdaje nam się trudne. To prawo ciała, by posłużyć się słowami świętego Pawła, walczy przeciwko woli ducha. Dlatego wola Boża będzie się w nas przejawiała zwłaszcza poprzez zwycięstwo ducha nad ciałem, w tym, że zdołamy zapanować nad nim i zatryumfować nad jego wolą. Dlatego właśnie modlimy się przede wszystkim o to, by wola Boża pełniona była na ziemi, czyli w naszym doczesnym ciele, tak jak w Niebie, zgodnie ze pragnieniami naszych dusz przeznaczonych do życia wiecznego.
Te trzy manifestacje woli Bożej odnoszą się tylko do nas jako do jednostek, ale też do naszego życia społecznego. Oczywiście każdy z nas należy do konkretnej rodziny, pewnej wspólnoty, pewnego społeczeństwa i narodu. Pragniemy więc również, by wola Boża pełniona była w społeczeństwie, czyli na ziemi, tak jak pełniona jest w niebie, we wspólnocie świętych. Pragniemy doskonałości nie tylko dla nas samych, chcemy też, by struktury do których należymy, czyli nasze rodziny, nasza szkoła, nasz kraj, były coraz bliższe doskonałości, która staje się naszym udziałem dzięki łasce.
O to właśnie prosimy w sposób szczególny w Modlitwie Pańskiej, modlimy się, by wola naszego Niebieskiego Ojca pełniona była na tym świecie w taki sposób, by życie to przygotowało nas do życia przyszłego. Modlimy się, by nasza ojczyzna wyrażała wolę Bożą w swych prawach, poprzez stymulowanie gnuśnych, ochronę słabych i karanie złych. Prosimy, by nasi przywódcy pełnili i wyrażali w swych decyzjach wolę Bożą, poszukując raczej dobra wspólnego niż osobistych korzyści. Prosimy, by nasi nauczyciele byli szanowani i wzrastali we wiedzy, a dzięki temu mogli przekazywać tę wiedzę nam. Modlimy się za naszych rodziców, by troszczyli się przede wszystkim o nasze wieczne przeznaczenie, a nie tylko o dostarczanie nam przemijających przyjemności. Mówiąc w skrócie, modlimy się, by społeczeństwo, w którym żyjemy na ziemi, było rzeczywiście obrazem społeczności niebieskiej, gdzie będziemy szczęśliwi z Bogiem, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Labels:
józefów
środa, 2 lutego 2011
Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny
Drodzy uczniowie, drodzy wierni
W dniu dzisiejszym przypada bardzo wyjątkowe święto, Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny. Nosi ono również miano święta Matki Bożej Gromnicznej, ponieważ istnieje zwyczaj, by w dzień ten błogosławić świece, na początku Mszy ma też miejsce procesja. Wspominamy dziś ofiarowanie przez Najświętszą Dziewicę Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Matka Boża wypełniła w ten dzień wymagania Starego Prawa, wykupując swego Syna poprzez złożenie za Niego ofiary.
Dziesiątą i najdotkliwszą plagą, jaką Bóg zesłał na bałwochwalczych Egipcjan, było posłanie anioła zagłady. Mojżesz ostrzegł faraona, że jeśli nie pozwoli narodowi wybranemu odejść, posłany zostanie anioł, który pozabija wszystkie pierworodne dzieci płci męskiej w całym Egipcie. Faraon jednak zatwardził swe serce w grzechu i nie uwolnił ludu Mojżesza, Bóg posłał więc anioła, by zabił wszystkich pierworodnych chłopców. Izraelitom dano jednak sposób na ocalenie swych dzieci. Musieli wziąć krew baranka ofiarnego i skropić nią progi drzwi swych domów. Anioł, widząc krew, przechodził obok tych domów i śmierć ich nie nawiedziła. Była to pierwsza pascha, przejście obok domów tych, którzy zostali pokropieni krwią baranka.
Dzieci te jednak, choć uratowane od śmierci, nadal należały do Boga z powodu wyroku, jaki wydał On na ten kraj. Dlatego każda rodzina po narodzinach syna musiała wykupić swe dziecko ze świątyni. Takie właśnie było znaczenie obrzędu, jakiemu poddaje się tego dnia Najświętsza Maryja Panna, ofiaruje wraz ze świętym Józefem w świątyni parę gołębi, wykupując swego Pierworodnego.
Święto to ma więc głębokie znaczenie. Jest to pierwsze ofiarowanie Pana Jezusa, pierwszy etap ofiarowania, które dopełnione zostanie na Kalwarii, kiedy Baranek Boży, który gładzi grzechy świata, uratuje nasze dusze od śmierci wiecznej. Tak, jak anioł śmierci oszczędził tych, którzy skropili drzwi swych domów krwią baranka, tak również nasze dusze oszczędzone zostaną, jeśli skropimy swe wargi Krwią Zbawiciela. Najświętsza Maryja Panna ofiaruje Chrystusa Pana w świątyni, będąc posłuszna nakazom prawa, ale również w proroczy sposób ukazując, kim jest Jej Syn, ponieważ wszystkie nakazy Starego Prawa za swój jedyny cel miały ukazanie nam natury Mesjasza. Z tego właśnie powodu Symeon prorokował będzie wobec Bożej Dzieciny, nazywając Ją światłem na oświecenie pogan i chwałą ludu Izraela.
W ten sposób opatrznościowo dochodzimy do kolejnej prośby Modlitwy Pańskiej, korespondującej z odczuciami Matki Bożej w tym dniu. Wyraziwszy życzenie: „Święć się Imię Twoje”, prosimy również: „Przyjdź Królestwo Twoje”.
Od samego początku swego publicznego nauczania Zbawiciel głosi Królestwo Niebieskie. „Czyńcie pokutę, albowiem bliskie jest Królestwo Niebieskie”. Oczywiście pożądamy Królestwa, które zapowiedział Chrystus Pan. Co ono jednak oznacza? Królestwo Niebieskie jest tam, gdzie rządzi Niebo, czyli Bóg, gdzie wypełniana jest Jego wola. Jeśli jest coś absolutnie koniecznego, to właśnie wola Boża, ponieważ gdyby Bóg nie powołałby jakiejś rzeczy do istnienia, rzecz taka nigdy by nie zaistniała. Oczywiście nie modlimy się, by wola Boża pełniona była w tym sensie, ale prosimy, by wola Boża pełniona była w nas. Wola Boża będzie wypełniona przez ludzi sprawiedliwych, którzy się z nią zgadzają i odnajdą w niej swe szczęście, lub też zrealizuje się poprzez ukaranie przez Boga ludzi występnych.
W Modlitwie Pańskiej wyrażamy jednak pragnienie, by Królestwo Boże „przyszło”, czyli by było ono obecne i sprawowało swe rządy na ziemi. Powód tego jest taki, że w obecnej kondycji rodzaju ludzkiego, ludzie są często bardzo dalecy od pełnienia woli Bożej. Jest na tym świecie wiele zgorszeń, wiele rzeczy bardzo dalekich od szczęśliwości i doskonałości, jakich pragnie dla nas Bóg. Tak więc, prosząc o przyjście Królestwa Zbawiciela, prosimy w istocie o wiele rzeczy. Prosimy, by sprawiedliwi zostali umocnieni, by źli zostali usunięci i pozbawieni możliwości szkodzenia wspólnemu dobru, lub by się nawrócili i stali sprawiedliwymi. Modlimy się też o to, byśmy my sami dotarli do owego wiecznego Królestwa, czyli do Nieba, gdzie nie ma sprzeciwu wobec rządów Boga, gdzie nie będzie śmierci ani smutku.
Jednym z głównych powodów, dla których tęsknimy za Niebem, jest fakt, że w Niebie panuje sprawiedliwość. Na tym świecie jest często przeciwnie. Ludzie źli wydają się cieszyć powodzeniem. Szybko zdobywają pieniądze i władzę, podczas gdy dobrzy wydają się napotykać tak wielu przeszkód. Jednak to tylko pozory. W rzeczywistości sukcesy złych są bardzo krótkotrwałe. Modlimy się, by koniec rządów ludzi złych nadszedł jeszcze szybciej: Przyjdź Królestwo Twoje. Prosimy, by rządy nad nami sprawowali sprawiedliwi, byśmy odnaleźli prawdziwą wolność Dzieci Bożych, byśmy nie żyli dłużej gnębieni przez ludzi, będących niewolnikami złych nawyków i grzechów.
W obchodzonym dziś święcie Matki Bożej widzimy więc zwłaszcza Jej tęsknotę za Królestwem Jej Syna, Jej pragnienie, by przyszło ono szybko. Fundamentem tego Królestwa jest sprawiedliwość, dlatego by Królestwo to mogło nadejść, musi Ona ofiarować swego własnego Syna. Chrystus Pan, ofiarując samego siebie na Krzyżu, zaprowadzi sprawiedliwość pomiędzy Bogiem a człowiekiem, umożliwiając panowanie Królestwa Bożego na tym świecie. Dlatego, ofiarując swego Syna w świątyni jerozolimskiej, Niepokalana zanosi żarliwą prośbę, by Królestwo Boże nadeszło szybko, szybko dla każdego z nas. Dlatego też nazywamy Ją Pośredniczką Wszelkich Łask, ponieważ Królestwo to jest Królestwem budowanym przede wszystkim przez łaskę, Królestwem w którym Bóg panuje nad nami poprzez obecność swej wiecznej woli.
Dlatego, drodzy uczniowie i drodzy wierni, zwracajmy się w sposób szczególny do Najświętszej Maryi Panny, która – jako Matka Boga – jest dla naszych próśb najskuteczniejszą Orędowniczką. Oby wyprosiła nam siłę i determinację w naśladowaniu Jej gorliwości dla Królestwa Zbawiciela, w którym Bóg żyje i króluje przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Labels:
józefów
Subskrybuj:
Posty (Atom)