poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Poniedziałek Wielkanocny

Drodzy wierni,

W ten dzień, dzień po Zmartwychwstaniu Pańskim, będącym niejako blaskiem zwycięstwa Zbawiciela nad grzechem i śmiercią, jesteśmy świadkami jednego z najbardziej poruszających spotkań Zmartwychwstałego Pana z uczniami. Jak mówi nam dziś święty Piotr, Pan Jezus nie objawił się po swym Zmartwychwstaniu całemu ludowi, ale wybranym świadkom, zwłaszcza duszom Mu najbliższym i tym, którzy mieli zostać przez Niego posłani. Podobnie jak podczas swej Męki, Chrystus będzie uczył swych przyjaciół najgłębszych tajemnic swego Serca, jednak względem swych wrogów zachowa milczenie - po Zmartwychwstaniu ukaże więc przyjaciołom swe chwalebne rany, do swych wrogów nie wypowie jednak ani słowa, by ich serca nie stały się jeszcze bardziej zatwardziałe w grzechu.

Jak Zbawiciel zapowiedział, Jego Męka stała się wielkim szokiem i zgorszeniem dla uczniów, dwóch spośród nich, którzy udawali się w podróż do Emaus, nie stanowiło bynajmniej wyjątku. Oczywiście wierzyli oni w Chrystusa, jednak ich wiara nadal daleka była od doskonałości. Byli tak przyzwyczajeni do widoku mocy Zbawiciela dokonującego na ich oczach cudów, że brutalna i upokarzająca śmierć krzyżowa wydawała się im niemożliwością. A przecież nie mieli powodu by wątpić w Zmartwychwstanie – Pan Jezus wskrzesił przecież uprzednio Łazarza i wielu innych, mieli też świadectwo świętych niewiast. Jednak ich serca były tak przywiązane do światowej chwały, że nie mogli zaakceptować tajemnicy Krzyża.

Dlatego Zbawiciel gani ich łagodnie i w sposób pełen miłości: „O głupi a leniwego serca do wierzenia temu wszystkiemu, co powiedzieli prorocy!” [Łk 24]. Chrystus nazywa ich głupimi, ponieważ nie wierzyli świadectwu wiarygodnych świadków, są leniwego serca, ponieważ ich serca obciążone są doczesnymi troskami. Jednak Pan Jezus widzi w nich słabą wiarę, która może być doprowadzona do doskonałości, więc poucza ich: „Czyż nie było potrzeba, aby to cierpiał Chrystus i tak wszedł do chwały swojej?”

Przez te słowa Chrystus Pan poucza swych uczniów oraz nas o konieczności swej Męki. Z pewnością Bóg nie musiał nas zbawiać i Pan Jezus ofiarował się na Krzyżu za nasze zbawienie w sposób wolny. Nasze Odkupienie jest w całości aktem miłosierdzia – jest jednak również aktem sprawiedliwości. Dla naszego zbawienia konieczne było, by Chrystus został wywyższony na Krzyżu. Ewangelia nawiązuje do tego, wspominając, że „Począwszy od Mojżesza i wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich pismach o Nim było”. Wyjaśnił już wcześniej Nikodemowi, że „tak jak Mojżesz podwyższył węża na pustyni, tak trzeba, aby podwyższony był Syn Człowieczy, aby wszelki, który weń uwierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” [J3,14-15].

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Zbawiciel musiał cierpieć, a było to - jak to wyjaśnił swym uczniom - wstąpienie do Jego chwały. Pan Jezus pouczył nas, że kto się uniża, będzie wywyższony, było więc czymś odpowiednim, by pouczył nas o tym przez własne upokorzenie, podobnie jak ukazuje nam nagrodę poprzez własne Zmartwychwstanie. Jak mówi święty Paweł „uniżył się, stawszy się posłusznym aż do śmierci, a śmierci krzyżowej. Dlatego i Bóg wywyższył go i darował mu imię, przewyższające wszelkie imię. (..) żeby wszelki język wyznawał, że Pan Jezus jest w chwale Boga Ojca” [Fil 2,8].

Jednak Zbawiciel cierpiał swą Mękę dlatego, że taka była wola Jego Ojca, stając się posłusznym aż do śmierci. W ten sposób zmazał nieposłuszeństwo grzechu i współdziałał w wypełnianiu wszystkiego, co Bóg obiecał.

Z dnia dzisiejszego musimy wyciągnąć jednak jeszcze jedna naukę, drodzy wierni, musimy zrozumieć, że również my jesteśmy wezwani do uczestnictwa w tej tajemnicy. Przez chrzest stajemy się członkami Chrystusa, a nawet, jak mówi święty Paweł, jesteśmy w Niego wszczepieni: „Jeśli bowiem zostaliśmy wszczepieni w podobieństwo jego śmierci, to będziemy i w zmartwychwstanie (…) żebyśmy i my chodzili w nowości życia” [Rz 6].To właśnie przez tę tajemnicę nasze uczynki i cierpienia zyskują wartość wieczną. Nasze krzyże, nasze codzienne cierpienia dokonują tej samej tajemnicy w nas, byśmy mogli powstać do nowego, wspanialszego życia. Bez tego zjednoczenia z Chrystusem, pozostaje nam jedynie smutek, śmierć i tragedia. Jak mówi święty Paweł „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, próżna jest wiara wasza, bo jeszcze jesteście w grzechach waszych” [1Kor 15,17]. A jednak Chrystus powstał z martwych, dając nawet naszemu codziennemu umieraniu nową nadzieję, czyniąc cierpienie narzędziem pomagającym wkroczyć do Jego chwały.

Tak więc, drodzy wierni, rozpoczynając ten święty okres, miejmy zawsze przed oczyma naszego Zmartwychwstałego Zbawiciela. Jego chwała, Jego nieśmiertelność, staną się również naszym udziałem, jeśli tylko pozostaniemy Mu wierni, zwłaszcza w rzeczach będących ceną Jego chwały, Jego cierpieniach. Błagajmy więc Tę, która stała u stóp Krzyża, którą Zbawiciel pozostawił nam jako Matkę zwłaszcza w naszych cierpieniach, byśmy za Jej wstawiennictwem mogli cieszyć się kiedyś chwałą i szczęściem wiecznego życia, na wieki wieków. Amen.

2 komentarze:

  1. Ksiądz te reklamy świadomie wstawił na stronę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Reklamy dają trochę pieniądze na utrzymanie strony. Jeżeli widzi Pan coś nie dobrze, proszę mi informować. +

    OdpowiedzUsuń