niedziela, 18 kwietnia 2010

Niedziela Dobrego Pasterza

Drodzy wierni,

Dzień dzisiejszy, dzisiejsza niedziela, nosi tradycyjnie nazwę Niedzieli Dobrego Pasterza, od tekstu Ewangelii, w którym Pan Jezus mówi: „Jam jest pasterz dobry”. Również święty Piotr mówi dziś o Zbawicielu jako o „pasterzu i biskupie dusz naszych”, „którego sinością jesteśmy uzdrowieni”, cytując w tym miejscu słowa wielkiego proroka Izajasza. Chrystus Pan jest naszym wzorem, jest Tym, kogo powinniśmy naśladować i za kim powinniśmy podążać, a odnosi się to zwłaszcza do tych, którzy mają udział w Jego władzy. Dlatego w kontekście tragicznego losu tak wielu przywódców, najlepiej możemy uczcić ich pamięć nie przez samą tylko modlitwę, ale przez nasze życie, a zwłaszcza przez modlitwę o przyszłość. Módlmy się w sposób szczególny, byśmy mogli mieć dobrych przywódców i dobrych pasterzy, ukształtowanych przez przykład brany ze Zbawiciela.

Chrystus Pan jest Pasterzem i jest to fakt dość oczywisty, gdyż my jesteśmy Jego trzodą, karmioną i prowadzoną przez Niego samego. Jesteśmy przez Niego karmieni Jego własnym Ciałem oraz Krwią. A jednak Pan Jezus nazywa sam siebie Dobrym Pasterzem, by ukazać różnicę pomiędzy sobą, a złym pasterzem i najemnikiem. Niestety, nie musiałby tego czynić, gdyby źli pasterze nie istnieli. Jest On Dobrym Pasterzem, ponieważ sprawuje swój urząd w sposób doskonały. Istotą urzędu dobrego pasterza jest miłość, gdyż jak Zbawiciel dodaje: „Dobry pasterz duszę swoją daje za owce swoje”. Na tym właśnie polega różnica pomiędzy dobrym a złym pasterzem, dobry stara się o dobro swej trzody, a zły o swój własny interes. Zły pasterz nie jest chętny do ponoszenia żadnych cierpień dla dobra swej trzody, ponieważ chodzi mu jedynie o siebie. Dobry pasterz przeciwnie, znosi wiele niedogodności dla swej trzody, której dobro nosi w sercu.

Dobry pasterz duszę swoją daje za owce swoje, mówi Pan Jezus, mając przez to na myśli, że oddaje swe doczesne życie, poddając się cierpieniu i śmierci, by owce mogły żyć życiem duchowym. Dotyczy to zwłaszcza tych pasterzy, którzy troszczą się o nasze dusze, ponieważ dusza jest czymś cenniejszym, niż ciało. Tak więc dobry pasterz daje swe życie, czyli swoją energię, swój czas, swoje dobra, swoje uczucia – by jego trzoda miała życie. Prowadzi ją na bujne pastwiska, na miejsce, gdzie będzie bezpieczna i gdzie w spokoju będzie mogła zaspokoić głód.

Dobry pasterz daje przede wszystkim swe uczucia, gdyż żaden pasterz musi kochać swą trzodę. Kocha ją, ponieważ ją zna, jak powie dalej Pan Jezus. Oznacza to, że zna jej nędzę, jej bezradność, jej potrzebę kierownictwa. Chrystus porównuje nasze dusze do owiec, gdyż są to zwierzęta posiadające mało naturalnych środków obrony. Stąd prawdziwy pasterz musi kochać swą trzodę nie tyle dlatego, że jest doskonała, ale dlatego, że walczy o osiągnięcie doskonałości. To właśnie dlatego owce znają swego pasterza, ponieważ wiedzą, że damim On tego, czego potrzebują, czyli Bożej łaski oraz doktryny Zbawiciela. Ta nauka oraz łaską prowadzą je na bujne pastwiska, czyli do życia wiecznego, gdzie będą bezpieczne na wieki.

Dobry pasterz prowadzi swe owce, to znaczy nie tylko zachęca je do dalszej drogi, ale też upomina i gani, gdy zbaczają ze ścieżki. Dobry pasterz ma ze sobą zawsze kij pasterski, którego jednym końcem chroni owce, a drugim zmusza oporne do uległości. Pasterz, którego kij jest za lekki, nie może przewodzić, ani zapewnić owcom w potrzebie bezpieczeństwa. Władza jaką posiada jest absolutnie konieczna dla prowadzenia stada i biada owcom, które lekceważyłyby pasterza. Władza ta, która tak surowa wydaje się Jego wrogom, dla trzody jest błogosławieństwem, jak mówi Dawid w swym psalmie: „Laska twoja i kij twój, te mię pocieszyły” (Ps 22,4). Surowość z jaką pasterz karni swą trzodę jest również znakiem siły, jakiej użyje, gdy trzoda zostanie zagrożona przez wilki.

Zły pasterz przeciwnie, nie troszczy się o owce. Jest najemnikiem, co oznacza, że zatrudniając się miał na względzie jedynie swój własny zysk. Nie zna owiec, co oznacza, że jego uczucia skierowane są gdzie indziej, że czas traktuje jako swą własność, a nie dla dobra trzody. Nie nosi kija, więc owce mogą przez jakiś czas czuć się komfortowo i tolerować go. Stara się raczej o aprobatę swego stada, niż o jego doskonałość. Nie karci swej trzody, gdyż jak mówi Ewangelia, nie tylko ucieka w niebezpieczeństwie, ale i porzuca wpierw trzodę. Porzuca trzodę bez opieki, pozwalając, by się rozbiegła. Pozostawia ją nie ganiąc i nie potępiając złych. Pozostawia ją nie wynagradzając dobrych. Pozostawia ją nie kierując jej ku doskonałości. A gdy pojawia się wilk, ucieka.

Wiele jest wilków, które mogą zagrozić życiu owiec: diabeł i grzesznicy, którzy jako kusiciele, chcą ściągnąć owce z dobrej drogi. Pasterz musi walczyć z nimi, posługując się napominaniem zdrowej nauki i uwalniać owce od tych niebezpieczeństw. Później są heretycy, fałszywi prorocy, będący wedle słów Zbawiciela, drapieżnymi wilkami, przychodzącymi w owczych skórach. Nie są więc dobrymi pasterzami ci, którzy lekceważyliby wpływ herezji. Drapieżnymi wilkami są również ci, którzy sugerują, że wszystkie religie mają taką samą wartość, czyli współcześni ekumeniści. Dobry pasterz musi być zawsze człowiekiem posiadającym stosowną wiedzę, człowiekiem, który potrafi zauważyć i zedrzeć z wilka owczą skórę. Pozostawienie błędu bez potępienia oznacza pozostawienie trzody na pastwę drapieżnych wilków, ukrytych pod owczymi skórami.

Wilk wyrządza owcom dwojaką krzywdę. Najpierw „porywa je” jak mówi Pan Jezus. Oznacza to, że bierze sobie to, co należy do kogoś innego. Przywódcy sekt porywają owce, gdy przyciągają wiernych Chrystusowi do swego własnego nauczania. Nie chodzi im o wierność Chrystusowi i Kościołowi, ale o wierność swym własnym systemom i ideom. Owce zostają więc porwane od Chrystusa, ponieważ wedle prawa należą do Niego, a jedynie ukradzione zostają przez głosicieli fałszywych doktryn. Wilki rozpraszają również owce, powodując zamęt i podziały. Głównym przedmiotem troski wilka jest sprowokowanie nieufności, braku zgody pomiędzy wiernymi, by mógł porywać owce, które zejdą z właściwej drogi. Tak więc zawsze będą też między nami fałszywi bracia, prowokujący niezgodę i podziały.

Dobry pasterz musi być jednak przed wszystkim człowiekiem modlitwy i ofiary, wzorującym się na przykładzie Zbawiciela. Pan Jezus mówi, że owce Go znają, tak jak On zna Ojca, a Ojciec Jego. Oznacza to, że dobry pasterz musi być przepojony mądrością Bożą, która jest owocem modlitwy. To właśnie duch modlitwy popychał będzie dobrego pasterza do ofiarowania siebie za owce, za przykładem Chrystusa Pana. Najemnik natomiast zapomina o modlitwie i poszukując jedynie zysku materialnego, lekceważy owce i ich Pana.

I na koniec Pan Jezus podaje nam ostatnią cechę, którą powinien wyróżniać się dobry pasterz, zwłaszcza obecnie: „I inne owce mam, które nie są z tej owczarni; i te trzeba mi przyprowadzić i słuchać będą głosu mego”. Prawdziwy pasterz nie tylko troszczy się o bezpieczeństwo i pożywienie dla swej trzody, stara się też nieustannie o jej rozrost, by również inne owce dołączyły do jego stada. Musi być misjonarzem, nie może zadowalać się swym własnym bezpieczeństwem, musi starać się nawracać innych i doprowadzać je na bujne pastwiska. Zwłaszcza dziś jest to znamieniem dobrego pasterza, w odróżnieniu od najemnika, który pragnie jedynie swej zapłaty.

Dlatego, drodzy wierni, w tych trudnych czasach musimy nieustannie prosić Boga o prawdziwych i świętych pasterzy. O dobrych pasterzy, którzy dadzą swe życie za owce. Tak wiele dusz grzęźnie w herezji i ignorancji, porywanych przez wilki! W ten dzień, w tę Niedzielę Dobrego Pasterza, módlmy się w szczególny sposób o wiele świętych powołań, o wiele świętych powołań kapłańskich i zakonnych. Pracujmy niestrudzenie dla nawrócenia grzeszników, dla nawrócenia naszego społeczeństwa, dla uformowania dobrych przywódców. Módlmy się szczególnie o przywódców, cechujących się gorliwością we wierze i prawdziwie misjonarską żarliwością, gdyż zwłaszcza w naszych czasach jedynym sposobem na zachowanie wiary jest pragnienie przekazania jej innym.

To właśnie ta wiara oraz łaska Boża dadzą nam jedność i siłę. To właśnie ta wiara jest zwycięstwem nad światem, nad śmiercią , to ona doprowadzi nas do wiecznej chwały, która stanie się naszym udziałem na wieki wieków. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz