Drodzy uczniowie, drodzy wierni,
Dzisiejsza Msza święta odprawiana jest w intencjach szkoły, jednak również w pewnej szczególnej intencji. Za niespełna tydzień w naszej szkole odbędzie się pierwszy w jej historii egzamin maturalny. Niezależnie od tego, jak pilnie sami przygotowujemy się do tych ważnych wydarzeń w naszym życiu, na wiele rzeczy nie mamy mimo to wpływu. Jednak Bóg jest Wszechwiedzący, Wszechmądry i może doprowadzić wszystko do wyznaczonego przez siebie celu, prośmy Go więc w sposób szczególny o Jego łaskę, o światło oraz siłę, o Jego pomoc. Jesteśmy pewni, że uczyni to, co jest dla nas najlepsze, gdyż kocha nas i pragnie naszego dobra. Z ufnością prośmy Go więc o specjalne łaski dla naszej szkoły, a zwłaszcza o to, by nasi uczniowie byli dobrze przygotowani do przyszłego życia, do którego egzaminy stanowią ważny krok. Nie możemy uczynić nic lepszego, niż modlić się w tej intencji podczas tej Mszy i w trakcie najbliższych tygodni.
Wszelkie łaski, jakie otrzymujemy, nawet samo Odkupienie rodzaju ludzkiego, przechodzą przez ręce Najświętszej Maryi Panny. Musimy nieustannie pamiętać o doniosłym akcie konsekracji, jakiego dokonamy już za kilka tygodni, a zwłaszcza o tym, co konsekracja ta oznacza dla naszej szkoły. Musimy rozważać wszystkie tajemnice Matki Bożej, by zrozumieć, w jaki sposób wskutek poświęcenia się Jej, pomoże realizować nam misję naszej szkoły oraz wyjedna nam wiele łask.
Pierwsza tajemnica Matki Bożej dotyczy samego aktu, poprzez który powołana Ona została do istnienia, czyli Niepokalanego Poczęcia. W ten sposób dochodzimy do pytania: kim Ona jest? Zapewne wiecie, że święta Bernadetta zadała to pytanie podczas objawień Matki Bożej w Lourdes, a Maryja odpowiedziała: Ja jestem Niepokalane Poczęcie. Kościół uroczyście zdefiniował, co to dokładnie oznacza: znaczy to, że Najświętsza Maryja Panna została poczęta w sposób niepokalany, czyli bez zmazy grzechu pierworodnego.
Ten dogmat wiary jest tak wzniosły i nadprzyrodzony, że przez długi czas nie był w pełni rozumiany. Wielu mówiło, że gdyby Matka Boża była Niepokalana, czyli bez grzechu, wówczas nie potrzebowałaby Odkupiciela. Chrystus Pan przyszedł - jak wiemy z całą pewnością - by zadośćuczynić za nasze grzechy. Celem Jego przyjścia na ten świat było odkupienie rodzaju ludzkiego, który popadł w grzech. Tak więc jeśli Maryja była wolna od tego powszechnego stanu, w jakim znajdował się rodzaj ludzki, wydawać by się mogło, że nie potrzebowała Zbawiciela, a więc Chrystus nie przyszedł, by zbawić cały rodzaj ludzki, ale jedynie jego przeważającą część. Stąd też, jak argumentowali owi ludzie, Najświętsza Maryja Panna byłaby w jakiś sposób wyłączona z owoców ofiary Krzyża.
Zwodniczość tej obiekcji widzimy jeszcze wyraźniej, gdy rozważymy, że ów przywilej dany Matce Bożej, Niepokalane Poczęcie, był nie miał jedynie aspektu negatywnego - zachowania od grzechu, oznaczał również wolność od grzechu i nieskazitelną czystość, jak nas tego naucza Kościół w definicji dogmatycznej: omnipotentis Dei gratia et privilegio... fuisse ab omni originalis culpae labe praeservatam immunem. Była Ona nie tylko wolna od wszelkiego kontaktu z grzechem, wyłączenie to było formalnie skutkiem łaski. Została poczęta nie tylko w stanie negatywnego zachowania od grzechu, ale też przez pozytywne udzielenie łaski uświęcającej. Czystość jest czymś więcej niż tylko ochroną od nieczystości, ale również – w aspekcie pozytywnym - byciem miłym Bogu. Była Ona więcej, niż tylko chroniona od grzechu – jako, mogłoby to bowiem implikować, że istniejąca nieczystość została w jakiś sposób usunięta. Została poczęta, jak mówimy, Niepokalana, czyli w pozytywny sposób poczęta tak, że Jej dusza od samego początku swego istnienia była czysta i miła Bogu.
Dlatego od samego początku swego istnienia Najświętsza Maryja Panna była pełna łaski. Czy więc potrzebowała w jakiś sposób Odkupiciela? Wydawać by się mogło, że Chrystus nie musiał umierać na Krzyżu za istotę Mu najbliższą. Takie właśnie fałszywe dylematy stały się powodem, dla którego Kościół uroczyście zdefiniował dla nas te prawdy. W istocie Najświętsza Maryja Panna, bardziej niż ktokolwiek inny potrzebuje Zbawiciela. Można by nawet powiedzieć, że jej zbawienie uzależnione było od Niego w stopniu większym, niż nasze własne. Ona, bardziej niż ktokolwiek inny, potrzebuje dla zbawienia Chrystusa. Jak w każdym innym przypadku, również gdy pragniemy prawdziwie zrozumieć wzniosłe nauczanie dotyczące Matki Bożej, musimy słuchać definicji Kościoła, a nie polegać na własnych wyobrażeniach.
Po pierwsze możemy powiedzieć, że oprócz stwierdzenia przywileju jaki otrzymała Maryja, nie ma w definicjach nic, co wskazywałoby, że nie znajdowała się ona w kondycji różnej, niż powszechna kondycja rodzaju ludzkiego. Cały rodzaj ludzki, z powodu upadku Adama, znalazł się we władzy diabła. Podobnie jak w przypadku kraju, który dostaje się pod okupację obcego mocarstwa ze względu na winy swych przywódców, nie wszyscy jego mieszkańcy winni są zbrodni – są jednak kolektywnie ofiarami tej samej okupacji. Tak więc, jak pisało wielu Doktorów Kościoła, choć Najświętsza Maryja Panna wolna była od długu za grzech pierworodny (normalnej sytuacji dla całego rodzaju ludzkiego zrodzonego w niewoli diabła), była Ona niemniej istotą ludzką, potomkiem Adama, a wiec również obiektem powszechnego dzieła Odkupienia dokonanego przez Chrystusa, odkupienia, które uwolniło nas z niewoli diabła. Odpowiedź ta nie wyjaśnia jednak innej prawdy, tj. faktu, że była Ona nie tylko uwolniona, ale też poczęta w sposób niepokalany. Nie odpowiada również na pytanie, w jaki sposób Ona sama została zbawiona. Z pewnością należąc do rodzaju ludzkiego miała udział w powszechnej kondycji ludzkości – i choć sama nigdy nie splamiła się żadnym grzechem, również Ona musiała żyć na świecie opanowanym przez mrok grzechu i błędu. Wszystko to jednak jest względem Niej całkowicie obce, nie przynależy do Jej istoty, jest względem Niej czymś zewnętrznym.
Możemy również powiedzieć, że zbawienie dokonane w Niej przez Chrystusa było tym samym, co zbawienie dokonane względem naszych dusz, a jedynie w inny sposób, przez to, że została Ona zbawiona raczej zostając zachowana od pewnego zła. Mówimy, że ktoś jest uratowany, czy zbawiony również wówczas, gdy został on uchroniony od potencjalnej krzywdy. Jednak działanie łaski w Maryi nie polegało jedynie na chronieniu Jej, miało też aspekt pozytywny: została Ona nie tylko poczęta wolna od szkody powodowanej przez grzech, została niepokalanie poczęta. Również sam fakt zaciągnięcia grzechu pierworodnego niekoniecznie pociągać musi za sobą zła wyrządzanego przez grzech uczynkowy, jak to widzimy na przykładzie wielu innych świętych, którzy zachowali niewinność otrzymaną na chrzcie. Jednak łaska i przywilej otrzymane przez Maryję są czymś wyjątkowym i właściwym tylko Jej, niezwykłym przywilejem, jak naucza Kościół. Jak więc mamy rozumieć działanie łaski w osobie Matki Bożej?
Definicja Kościoła daje nam światło wystarczające do przeniknięcia tych głębokich tajemnic wiary. Definicja kontynuuje: intuitu meritorum Christi Jesu Salvatoris humani generis – mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego. Słowo „intuitus” oznacza „wzgląd” czy bardziej nawet „zamierzenie”, podobnie jak słowo „intuicje”, które w języku polskim wywodzi się z tego samego rdzenia. Ta łaska, którą otrzymała Najświętsza Maryja Panna, otrzymała Ona w przwidywaniu zasług naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Zwróćmy uwagę, że definicja nie mówi: „z powodu” czy nawet „ze względu na” ale raczej „mocą przewidzianych zasług”. Jest to, nie proste przewidywanie Boga, ale raczej sam plan, jak Bóg miał względem Maryi, wedle którego miała się Ona stać Matką Zbawiciela.
Samo łacińskie słowo „concept” w sformułowaniu „Conceptio Immaculatae” oznacza ideę, którą formujemy w naszym umyśle, gdy coś poznajemy. To słowo „concept” to przede wszystkim idea jako przyczyna poznania, oraz jako jego owoc i przyczyna aktywności naszych władz umysłowych. Mówimy o artyście mającym dobry koncept czy pomysł, który następnie urzeczywistnia w tworzonym dziele sztuki. To właśnie ta idea popycha artystę do rysowania, malowania czy rzeźbienia, to ona jest przyczyną poruszającą jego rękoma i nogami.
W umyśle Boga od zawsze obecna była idea posłania na ten świat swego Syna, by odkupił nas poprzez przyniesioną w ten sposób łaskę. Jednak urzeczywistnienie tej idei implikowało również pewien konkretny warunek: jeśli Druga Osoba Trójcy Świętej miała stać się człowiekiem, naturalnym było, że powinna mieć matkę, że powinna przyjąć ciało z ciała swej matki, tak jak wszystkie istoty ludzkie. By się tak jednak stało, matka owa musiałaby być wolna od grzechu, Niepokalana. Stąd też poczęta Ona była na samym początku czasu, jak to czytamy w Księdze Mądrości oraz w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Poczęta najpierw w umyśle Boga, w tym samym akcie, przez który Bóg zapragnął zbawić rodzaj ludzki. Łaska, która przychodzi poprzez naszego Pana Jezusa Chrystusa, została Jej udzielona w pełni, w sposób nierozerwalnie złączony z samą Jej ideą, a nawet od z samą Jej istotą, gdyż to właśnie łaska uczyniła Ją tym, kim jest. To właśnie ta łaska jest przyczyną Jej istnienia, gdyż Bóg nie mógłby narodzić się z Niej bez udziału owej łaski, którą otrzymaliśmy poprzez Jego Syna, będącego z kolei Jej Synem.
Właśnie w tym aspekcie postrzegamy Najświętszą Maryję Pannę jako wzór dla naszej szkoły. Ta łaska Chrystusa Pana, dzięki której osiągnąć możemy szczęście wieczne, powinna i musi głównym motywem i być przyczyną skuteczną wszelkiej edukacji. Rodzaj ludzki w swej aktualnej kondycji nie może osiągnąć doskonałości bez pomocy łaski. Naturalna doskonałość jest dla ludzi nieosiągalna, gdyż człowiek przeznaczony jest od chwili swego stworzenia do celu nadprzyrodzonego, który nie może być osiągnięty bez pomocy łaski. Aby łaskę tę uzyskać, musimy dostosować się do planu, jaki ustanowił w tym celu Bóg – podobnie jak zgodnie z tym planem poczęta została Najświętsza Maryja Panna, tak również nasze plany dotyczące szkoły i naszej przyszłości muszą rozpoczynać się od Niej. Nasze poświęcenie się Jej jest w bardzo realnym sensie wyrazem naszego uznania owego planu Boga i naszego pragnienia, by w pełni z tym planem współpracować.
Łaska, jak uczy nas święty Tomasz, zawsze działa w taki sposób, by usposobić dany przedmiot do właściwego mu celu. Łaska, jaką otrzymała Najświętsza Maryja Panna udzielona Jej została w tym celu, by stała się Matką Boga, czyli by Słowo mogło przyjąć ciało z Jej własnego ciała. Jej Niepokalane Serce jest więc nie tylko pełne łaski, jest również przeznaczone do tego, by być ciałem, z którego ciało przyjmie sam Zbawiciel. Godność Matki Bożej jest źródłem wszystkich innych przywilejów Najświętszej Maryi Panny. Od chwili swego poczęcia przeznaczona była do tego, by stać się narzędziem, poprzez które Syn Boży przyjmie ciało za sprawą Ducha Świętego. Musiała więc być Niepokalana, czysta, bez zmazy, miła Bogu, od samego początku swego istnienia.
Wracając więc do zastrzeżeń, o których mówiliśmy wcześniej, widzimy że twierdzenie, jakoby Matka Boża wyłączona była w jakiś sposób od dzieła Odkupienia, jest całkowicie fałszywe. Łaska nie była więc u Maryi czymś jedynie akcydentalnym, tak jak w naszym przypadku, jest czymś stanowiącym część i element samej Jej istoty. W nas łaska jest czymś innym – przychodzimy na ten świat pozbawieni jej, możemy ją otrzymać oraz utracić. U Matki Bożej jednak, jest ona elementem samej Jej istoty. Jest Ona poczęta, stworzona, dla jednego konkretnego celu, by stać się Matką Boga. Przywilej, jaki otrzymała, polega właśnie na byciu Matką Boga – stąd wszystkie łaski, jakie otrzymała, mają na celu właśnie uczynienie Ją godną tego przywileju i to do tego stopnia, że łaska, którą otrzymała, jest całkowicie nierozerwalna z tym powołaniem – powołaniem na Matkę Odkupiciela. Mówić wprost, gdyby nie miała Ona być Matką Boga, nie zostałaby Niepokalanym Poczęciem.
Dlatego więc, drodzy wierni, widzimy, że Najświętsza Maryja Panna jest całkowicie zależna od Chrystusa Pana, i to w stopniu nieskończenie większym niż my sami. Gdyby Syn Boży nie przyszedł na ten świat, z pewnością nie moglibyśmy dostąpić zbawienia i pomarlibyśmy w naszych grzechach. Gdyby jednak Pan Jezus nie przyszedł, Najświętsza Maryja Panna nie byłaby Matką Boga. Podczas gdy my cierpielibyśmy w takim przypadku konsekwencje grzechu, Ona nawet nie istniałaby. Łaska, którą otrzymała, jest tak radykalnie związana z Jej istotą, że jest Ona nie tylko Niepokalana, nie tylko pełna łaski, ale jest, jak to powiedziała w Lourdes, Niepokalanym Poczęciem.
Tak więc nie tylko nie jest Ona wyłączona z dzieła Zbawczego dokonanego przez Chrystusa, jest Ona częścią samego aktu, przez który nas On odkupił. Wieczny plan Boga, idea czy poczęcie Boga, został w Niej urzeczywistniony jako konieczne narzędzie Wcielenia. Nie jest Ona jak my, którzy potrzebujemy Zbawiciela jako osoby, która daje nam łaskę, to raczej łaską, którą otrzymała, uczyniła Ją tym, kim jest, Matką Zbawiciela. Potrzeba Zbawiciela nie jest w Jej przypadku czymś zewnętrznym i zależnym jak u nas, stanowi raczej część samej Jej istoty, tak, że nie byłaby Ona naszą Panią, gdyby nie otrzymała tej łaski, która uczyniła Ją Matką Boga. Jej zależność od Chrystusa jest absolutna. Dlatego też całe dzieło Krzyża, Męki i Zmartwychwstania dotyczą Jej w sposób najściślejszy i to w sposób, który jest nierozłączny z Jej Synem, do takiego stopnia, że bez Niego nie posiadałaby łaski, która czyni Ją tym, kim jest.
A ponieważ Matka Boża od samego swego poczęcia jest tak ściśle i głęboko związana z Osobą Zbawiciela, rozumiemy, że Jej pomoc jest niezbędnie konieczna do osiągnięcia doskonałości, jakiej pragniemy dla naszej szkoły. Podobnie, jak łaska jest nierozerwalnie związana z Jej istotą, tak też w porządku łaski musimy dla osiągnięcia doskonałości korzystać z Jej pośrednictwa. Poświęcimy Jej naszą szkołę, naszych uczniów, grono nauczycielskie, w zgodzie z planem, jaki ma Bóg względem nas. Sukces naszej szkoły przypomina w pewien sposób dzieło Wcielenia – pragniemy wyryć obraz Zbawiciela, Jego cnót i Jego łask, w waszych duszach. Musimy więc czynić to przez ręce Tej, którą sam Bóg wybrał do tego celu, przez ręce Tej, która jest Niepokalanym Poczęciem i która poczęła Syna Bożego, który żyje i króluje na wszystkie wieki wieków. Amen.
czwartek, 29 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz