Drodzy uczniowie, drodzy wierni
Dzisiejsza Msza odprawiana jest w intencjach naszej szkoły, jest to jednak Msza żałobna i będziemy modlili się podczas niej w sposób szczególny za ofiary tragedii z dziesiątego kwietnia, oraz za ofiary Katynia. Intencje szkoły oraz modlitwy za zmarłych, zwłaszcza tych, których śmierć ma taki wpływ na dobro wspólne, są ze sobą ściśle powiązane. Są powiązane z tym sensie, że szkoła nasza ma za swój cel formowanie przyszłych elit. Nasza szkoła ma za zadanie formowanie przywódców na nadchodzące lat. Dlatego też, tak jak modlitwy zanoszone za zmarłych niosą nam ukojenie i są pomocą dla wszystkich, którzy ucierpieli w wyniku tych tragedii, kontynuowanie naszej misji daje nam nadzieję na przyszłość.
Tragiczne wydarzenia z minionego tygodnia dowodzą głębokiej mądrości powiedzenia, że nigdy nie docenia się prawdziwej wartości czegoś, zanim się tego nie utraci. Strata tak wielu przywódców i ważnych osobistości, ludzi, którzy poświęcali swą energię i pracę dla wspólnego dobra, przypomina nam również o prawdach, które są fundamentalnie złączone z misją naszej szkoły, prawdach, o których często nie pamiętamy poza sytuacjami, gdy skonfrontowali jesteśmy z bolesną pustką, jak w przypadki obu tych tragedii.
Pierwsza z tych prawd głosi, że dobro wspólne zależy w wielkim stopniu od przywódców. Przywódców nie tylko w sensie politycznym, ale również moralnym i duchowym. Śmierć jest tym bardziej tragiczna, im znakomitsza jest dana osoba, im bardziej jest wykształcona i uzdolniona, gdyż dzięki swym zdolnościom i formacji ludzie ci mają możność uczynienia wiele dla dobra innych. Zaledwie kilka dni temu wspominaliśmy tragiczną śmierć ponad dwudziestu tysięcy Polaków w lesie katyńskim, śmierć tym tragiczniejszą, że stanowili oni dosłownie najlepszą cząstkę z tego, co Polska mogła z siebie dać. Niestety, diabeł lepiej od nas potrafi ocenić wartość ludzi wykształconych i każdy system nienawiści spłodzony przez niego pierwszą swą zemstę wywrze zawsze na jednostkach najbardziej szlachetnych, prawych, wybitnych, a zwłaszcza wykształconych.
Powód, dla którego dobro wspólne uzależnione jest od posiadania wykształconych przywódców, jest bardzo prosty: człowiek jest istotą rozumną. Nawet wśród zwierząt widzimy hierarchię, na przykład w stadzie psów zawsze jest jeden, który przewodzi innym, ponieważ jest silniejszy, szybszy i bardziej zdolny do obrony swych interesów, niż pozostałe. Jednak człowiek to coś więcej niż zbiór instynktów i mięśni. Może on poznać prawdę, jest wolny, kieruje w sposób wolnym swymi aktami. Każdy z tych aktów musi ukierunkowywany być na cel, i często cel ten jest wyższy, niż jego własny osobisty interes. Musi wiedzieć co robić, zanim jeszcze to zrobi, a często to inni a nie on będą wiedzieli, co należy uczynić. Inni będą wiedzieli co czynić, ponieważ będą kompetentni w dziedzinie, w której jemu brak wiedzy, lub przynajmniej będą posiadali wiedzę, której jemu brak. I ci, którzy posiadają większą wiedzę, będą w sposób nieunikniony przewodzić i kierować tymi, którzy jej nie posiadają.
Ponieważ istoty ludzkie są zwierzętami społecznymi, przeznaczonymi do życia wśród innych, swą doskonałość odnajdują właśnie z innymi, przez innych i dla innych. Potrzebujemy innych, by osiągnąć właściwą nam doskonałość, potrzebujemy więc ludzi, którzy posiadają wiedzę i zdolność doprowadzenia naszych uzdolnień do doskonałości. Aby poznać matematykę, musi istnieć ktoś, kto by jej nas nauczył, aby poznać historię, musi istnieć ktoś, kto powiedziałby nam, co wydarzyło się w minionych wiekach, byśmy mogli posiąść umiejętność czytania, mówienia, rysowania, ktoś musi nas tego nauczyć. Wychodzimy z łona naszych matek całkowicie zależni od innych, najpierw od naszych rodziców gdy jesteśmy mali, i naprawdę jedynie oni mogą zaspokoić nasze potrzeby w tak delikatnym wieku. A jednak gdy podrastamy, nasza zależność nie zanika, zmienia jedynie formę – przechodzi w emocjonalną i intelektualną zależność, nawet nasze życie duchowe jest w dużym stopniu uzależnione od innych. Każda społeczność musi posiadać swych przywódców i kierowników, którym powierzona jest troska o dobro wspólne. To właśnie z tego powodu szkoła jest czymś absolutnie koniecznym. Żadna rodzina nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb swych członków i doprowadzić ich do doskonałości, potrzebuje pomocy innych. Instytucją, mającą za zadanie pomóc rodzinie w doprowadzeniu jej dzieci do doskonałości, jest właśnie to, co nazywamy katolicką szkołą.
Samo społeczeństwo potrzebuje przywódców, którzy będą przekazywać jego członkom własną doskonałość, dla wspólnego dobra. Nasza szkoła jest więc czymś więcej, niż tylko pomocą dla rodzin w doprowadzaniu wszystkich waszych darów do doskonałości, jest również miejscem, w którym zaczynacie kształtować swą własną przyszłość w społeczeństwie. Nie formujemy jedynie dobrych ludzi, ale ludzi, którzy muszą mieć i będą mieć w przyszłości wpływ na innych, w przyszłej pracy, studiach i realizacji powołania po ukończeniu szkoły. Żeby zobaczyć przyszłość Polski, wystarczy przyjrzeć się tym, którzy obecnie pobierają naukę, ponieważ to oni pewnego dnia rozpoczną życie społeczne, zajmując swe miejsce i wywierając wpływ stosownie do tego, jak się do tej funkcji przygotują. Jeśli wiele się od was wymaga obecnie, drodzy uczniowie, dziękujcie za to każdego dnia Bogu, ponieważ jest to znak, że w przyszłości wiele zostanie wam powierzone. Do wielkiej odpowiedzialności konieczne jest wielkie przygotowanie.
Zauważyliście z pewnością, że w nocy, gdy wszystko pogrążone jest w ciemnościach, nawet małe światełko jest dobrze widoczne z oddali. To, co w ciągu dnia jest trudno dostrzegalne, jak płomień pojedynczej świecy, w nocy może oświetlić cały pokój, tak że nawet nocne owady instynktownie kierują się ku niemu. W powszechnej ciemności, w jakiej pogrążony jest świat, gdy światła Zachodu w przeważającej mierze zgasły, małe światełko jakie rzucać będziecie, gdy ukończyliście naszą szkołę, widziane będzie daleko wokół was, choć wy sami możecie nie być tego świadomi. Nie mamy pretensji do porównywania się z tytanami przeszłości. Nasza epoka nie jest epoką wielkości, a nasze walki są takie, że nie możemy mieć nadziei na to, że zobaczymy wśród nas geniuszy. Nawet ludzie posiadający zwykły zdrowy rozsądek są dziś rzadkością, to, co niegdyś uważane było za podstawę wiedzy i znane było wszystkim, dziś jest czymś całkiem wyjątkowym. Tak więc niezależnie od waszych talentów, będziecie z pewnością wielka podporą dla waszego kraju i społeczeństwa przez ten już prosty fakt, że nadal posiadacie zmysł dobra i zła, zmysł obowiązku i odpowiedzialności. Biorąc pod uwagę powszechny i absolutny brak kompetencji w otaczającym nas świecie, w pewien sposób możecie być pewni swej pozycji w przyszłości, dzięki temu już tylko, że nie będzie dla was żadnej konkurencji i wasze małe światełko, niezależnie od tego, jak nikłe, będzie rzucało swój blask daleko.
Tak więc, drodzy przyjaciele, podczas dzisiejszej Mszy sprawowanej w intencjach szkoły, dołączmy do nich modlitwy za tych, którzy odeszli. Modlitwy zanoszone w intencji szkoły są w pewnym sensie najlepszą pociechą, jaką możemy im ofiarować, gdyż sukces naszej szkoły oznaczać będzie, że ich życie nie poszło na marne, że znajdą się inni, którzy podejmą zadania pozostawione przez nich, że będzie całe pokolenie elity, mężczyzn i kobiet ożywianych tym samym duchem ofiary i poświęcenia, idących ich śladami. Najlepszym sposobem na wspominanie zmarłych jest życie w taki sposób, by byli oni z was dumni, naszym najgorętszym pragnieniem jest wykształcenie obywateli, z których Polska będzie pewnego dnia dumna. Oby Dobry Bóg udzielił nam swego miłosierdzia i swej łaski, a za zmarłych prośmy: Wieczne odpoczywanie racz im dać, Panie + a światłość wiekuista niechaj im świeci. Amen.
czwartek, 15 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz