Doszliśmy więc w Litanii do świętego Józefa do kolejnej grupy złożonej z sześciu wezwań, tym razem jednak wezwania te odnoszą się do konkretnych cnót świętego Józefa. Podczas gdy uprzednio zwracaliśmy się do niego wspominając jego godności i urzędy, obecnie kierujemy się ku cnotom, dzięki którym godności te wysłużył.
Zwróćmy uwagę, że wszystkie cnoty wyliczane są w stopniu najwyższym: Józefie najsprawiedliwszy etc. Jest tak dlatego, że w cnotach tych święty Józef jest z pewnością wzorem, praktykując je w stopniu wybitnym. Przypatrzmy się więc każdej z nich, a przede wszystkim prośmy świętego Józefa o pomoc w ich praktykowaniu w naszym codziennym życiu.
Pierwszą z tych cnót jest cnota sprawiedliwości:
Józefie najsprawiedliwszy, módl się za nami!
Również Ewangelia wymienia cnotę sprawiedliwości w odniesieniu do osoby świętego Józefa: „Józef zaś, mąż jej, będąc sprawiedliwy (…)” (Mt 1,19).
Sprawiedliwość dotyczy zwłaszcza naszych relacji z innymi, innymi słowy, określa czy oddajemy każdemu to, co mu się należy. Rozumiemy więc, że dla stróża czy zarządcy cnota sprawiedliwości jest najważniejsza, ponieważ stróż zazwyczaj strzeże tego, co mu zostało powierzone przez kogoś innego, zarządca zaś musi oddać to, co mu zawierzono. A ponieważ świętemu Józefowi powierzona była Matka Boża oraz Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej, musimy z tego wyciągnąć wniosek, że posiadał on tę cnotę w stopniu wybitnym.
Sprawiedliwość dotyczy relacji z innymi, w tym również z samym Bogiem. Dlatego właśnie cnota religijności i pobożności, są elementami cnoty sprawiedliwości. Oczywiści nigdy nie jesteśmy w stanie oddać Bogu wszystkiego, co od Niego otrzymujemy, jest On również nieskończony, stąd nigdy nie możemy oddać Mu tego co jesteśmy Mu winni, tak więc sprawiedliwości w życiu doczesnym będzie zawsze niedoskonała. Jednak spośród wszystkich ludzi, którzy żyli na ziemi, święty Józef był najsprawiedliwszy, ponieważ całe jego życie ukierunkowane było na cześć należną Bogu – był On opiekunem i stróżem Syna Bożego. Dlatego każdy z jego czynów był również aktem religijnym, jako ukierunkowany na Osobę Boga. W tym sensie powołanie świętego Józefa jest najznakomitszym aktem religii.
Wiele z naszych aktów o charakterze religijnym dotyczy zachowywania świętości rzeczy Bożych. Na przykład nasze poranne ofiarowanie, polecenie nowego dnia Bogu, czy też zachowywanie naszej duszy czystej od grzechu, by Bóg mógł zamieszkać w niej poprzez łaskę jak w swej świątyni. Również rozmaite czynności wykonywane podczas Mszy, klękanie, śpiew, są aktami mającymi na celu oddanie czci należnej Bogu i Zbawicielowi. Klękamy do Komunii świętej, ponieważ przyjmujemy w tym momencie Ciało Zbawiciela, co w sposób nieskończony przewyższa naszą godność – klękamy wiec, by oddać cześć należną Bogu.
Widzimy, że całe życie świętego Józefa ukierunkowane było nie tylko na oddawanie czci należnej Bogu, ale też na ochronę Syna Bożego przed wszelkimi niebezpieczeństwami. To święty Józef uratuje Zbawiciela świata przed zakusami króla Heroda. To on opiekować się będzie w swym domu samym Bogiem i cały codzienny trud znosić właśnie dla dobra Bożego Syna. Widzimy wiec, że każda czynność wykonywana przez świętego Józefa miała charakter religijny, miała na celu oddanie czci należnej Bogu. Święty Józef był prawdziwie najsprawiedliwszy, ponieważ samo jego powołanie było aktem religijnym, aktem sprawiedliwości.
W pewien sposób powołanie świętego Józefa przypomina powołanie kapłana. Kapłan, jak wiecie, jest człowiekiem poświeconym przede wszystkim religii, człowiekiem poświeconym sprawom Bożym. Święty Józef, choć nigdy nie był kapłanem w tym sensie, że nigdy nie składał ofiary, był niemniej wezwany do wykonywania podobnej do kapłańskiej funkcji, polegającej na ochronie świętości rzeczy Bożych, w tym przypadku samego Syna Bożego. Tak jak kapłan musi bronić Najświętszy Sakrament przed niebezpieczeństwem i świętokradztwem, tak również święty Józef strzeże Dziecię Jezus od wszelkich niebezpieczeństw.
Tą zbliżoną do kapłańskiej funkcję świętego Józefa przywodzi na myśl również obowiązek całkowitej czystości, którą ślubuje kapłan. Tak więc w naturalny sposób dochodzimy do kolejnej cnoty świętego Józefa, o której wspomina Litania:
Józefie najczystszy, módl się za nami!
Mówiliśmy już o czystości świętego Józefa, być może moglibyśmy uwypuklić ją lepiej w odniesieniu do jego quasi-kapłańskiej funkcji. Jak wiecie, również Kościół wymaga od swych sług doskonałej czystości, nie wolno im więc wchodzić w związki małżeńskie. Istnieje po temu niezwykle istotny powód.
Oczywiście jest też znany powszechnie powód - kapłan reprezentuje Chrystusa Pana, który sam nigdy małżeństwa nie zawarł. Jest to jednak przyczyna mniej istotna, czy też symboliczna. Kapłan wyświęcany jest zasadniczo dla Ofiary Mszy, to dla tej konkretnej przyczyny przyjmuje święcenia. Podczas Mszy kapłan mówi nad Hostią: to jest ciało moje. Zauważmy, że nie mówi: to jest Ciało Chrystusa, ale ciało moje, ponieważ w tym momencie jest on narzędziem Zbawiciela i wyświęconym sługą Kościoła. Dokonuje tego samego aktu, który dokonał się na Kalwarii, ofiarowania Syna Bożego, jednak na sposób sakramentalny. Chleb i wino, pod których postaciami obecne są Ciało i Krew Zbawiciela, są w sakramentalny sposób rozdzielane, ofiarowane – w sposób identyczny z rozdzieleniem Ciała i Krwi Zbawiciela na Krzyżu.
Zauważmy raz jeszcze, że kapłan mówi: to jest ciało moje. W Ewangeliach czytamy o sakramencie małżeństwa: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się z żoną swoją, i będą dwoje w jednym ciele” (Mt 19,5). Dwoje w jednym ciele. Dlatego kiedy mąż spogląda na żonę, może powiedzieć: to jest ciało moje, jak pisze święty Paweł w liście do Efezjan, we fragmencie czytanym podczas Mszy ślubnej: „Tak i mężowie powinni miłować żony swoje jak swoje ciało. Kto miłuje żonę swoją, siebie samego miłuje” (Ef 528). W podobny sposób żona może spoglądać na męża i zgodnie z prawdą powiedzieć, że należy on do niej, że jest jej głową, jej ciałem.
Dlatego też kapłan, gdy przystępuje do ołtarza, gdy mówi: to jest ciało moje, nie mógłby tego powiedzieć uczciwie poza sytuacją, gdyby sam tylko miał prawo do swojego ciała. A sakrament małżeństwa oddaje to prawo innej osobie. Nie mógłby całkowicie dysponować swym ciałem, nie mógłby być narzędziem Chrystusa Pana, poza sytuacja gdy mógłby powiedzieć „to jest ciało moje” bez zastrzeżenia do woli innej osoby. Z tego właśnie powodu nawet w Kościele Wschodnim, gdzie tolerowane jest wyświecanie mężczyzn żonatych, jest to możliwe jedynie za zgodą żony. Po przyjęciu sakramentu święceń zawarcie małżeństwa jest jednak niemożliwe, z tego prostego powodu, że kapłan nie ma już władzy do oddania praw nad swym ciałem innej osobie, po tym, jak złożył ślub służby Bogu.
A więc, wracając do świętego Józefa, widzimy podobieństwo pomiędzy jego urzędem obrońcy czci należnej Bogu i Jego Matce, a obowiązkiem zachowywania doskonałej czystości, choć obowiązek ten wynikał z macierzyństwa Najświętszej Dziewicy. Była Ona tą, która dała ciało Synowi Bożemu, niejako ze swego niepokalanego ciała. To Ona była wybranym narzędziem, przez które Bóstwo przyszło na ten świat, to Ona ofiarowała swe ciało i krew dla tajemnicy Wcielenia. Dlatego święty Józef był stróżem Jej czystości, był opiekunem Tej, która ofiarowała swe ciało dla dzieła Odkupienia.
Oczywiście wszystkie cnoty praktykowane być muszą w sposób właściwy i stosowny do okoliczności. Doprowadza nas to do kolejnej cnoty wspominanej w Litanii, czyli cnoty roztropności:
Józefie najroztropniejszy, módl się za nami!
Roztropność jest cnotą, pozwalająca na prawidłowy osąd w kwestii naszego postępowania w konkretnych okolicznościach. To dzięki tej cnocie, mającej swe źródło w intelekcie, dostrzega się różne możliwości, osądza okoliczności i znając cel, który należy osiągnąć, wybiera najodpowiedniejsze po temu środki. Jest to więc cnota wymagana zwłaszcza wśród przywódców, ponieważ to oni muszą decydować i kierować wszystko ku określonemu celowi.
Zauważmy, że roztropność nie polega po prostu na unikaniu trudności. Przeciwnie, człowiekiem roztropnym nie jest taki, który ich unika, ale taki, który z wyprzedzeniem przewiduje trudności i czyni co w jego mocy, by osiągnąć zamierzony cel.
Dla świętego Józefa celem tym było najtrudniejsze dzieło: zbawienie rodzaju ludzkiego przez Syna Bożego, będącego jego przybranym dzieckiem. Widzieliśmy w jego usiłowaniach wybitną roztropność, zwłaszcza w decyzji podjętej po poznaniu zbliżającego się macierzyństwa Najświętszej Dziewicy. Ta ludzka roztropność była niejako naturalną glebą, która umożliwiła rozkwit nadprzyrodzonej cnoty roztropności, tak że jedynym czego naprawdę brakowało świętemu Józefowi, była znajomość faktu Zwiastowania. Dlatego też poinformowany został o tym przez anioła, gdyż dzięki swej cnocie wysłużył sobie łaskę otrzymania wiadomości od samego Boga.
A jednak sama tylko wiedza na temat sytuacji i okoliczności, choć konieczna dla roztropności, nie wystarcza. Trzeba mieć również siłę konieczną dla realizacji najlepszego rozwiązania. W ten sposób dochodzimy do kolejnej cnoty:
Józefie najmężniejszy, módl się za nami!
Święty Józef był opiekunem i to najczystszym. Już to mówi wiele o jego wielkiej sile i męstwie. Zauważmy, że nie chodzi tu o siłę fizyczną, ale duchową. Siła mierzona jest nie tyle wielkością muskułów, co stałością i panowaniem nad sobą. Każdy może demonstrować siłę przez krótki czas, jednak prawdziwe męstwo nie jest działaniem czasowym, ale cierpliwym stosowaniem siły, aż do osiągnięcia zamierzonego celu.
I widzimy, że na końcu Zbawiciel mówi na Krzyżu: dokonało się. Misja została zakończona sukcesem, rodzaj ludzki został odkupiony. Wiemy jednak z Ewangelii, że Chrystus Pan nie mógłby umrzeć na Krzyżu ani zbawić ludzkości, gdyby święty Józef nie uratował Go wpierw przed prześladowaniem ze strony króla Heroda.
Ta siła i męstwo świętego Józefa wynikają zwłaszcza z faktu, że był on posłuszny. Bóg powiedział do niego: uchodź do Egiptu, i Józef wyjechał. Bóg powiedział: nie lękaj się wziąć Maryi jako twojej małżonki, i Józef przyjął Ją do swego domu. Józef jest pod każdym względem człowiekiem posłuszeństwa i to posłuszeństwo czyni jego siłę Boską, gdyż nakazy te pochodzą od Bożej woli. Zwracamy się więc do świętego Józefa:
Józefie najposłuszniejszy, módl się za nami!
Na koniec, jako konkluzja, dochodzimy do cnoty, będącej niejako streszczeniem wszystkich poprzednich: do wierności.
Wierność oznacza przede wszystkim dotrzymywanie słowa, bycie wiernym obietnicy. I jest to element cnoty sprawiedliwości. To właśnie ta wierność Najświętszej Dziewicy oraz Jej powołaniu uczyniła Józefa najczystszym. Wierność swym obowiązkom i troska o ich wypełnianie w sposób właściwy uczyniły go roztropnym. Wierność ta manifestowana była przez jego siłę, przez fakt, że był zawsze obecny jako opiekun Matki Bożej i Chrystusa Pana. Nawet jego posłuszeństwo jest jedynie echem jego wierności, wierności będącej w pewnym sensie echem Bożego posłuszeństwa wobec swej własnej obietnicy.
Widzimy więc, że wszystkie te cnoty zawrzeć można w wierności i rozumiemy, dlaczego powinniśmy prosić świętego Józefa zwłaszcza o wierność. Jeśli pozostaniemy wierni naszym obowiązkom stanu, wszystkie inne cnoty pojawią się w sposób naturalny. Jeśli pozostaniemy wierni naszym słowom, konsekwencją tego będą uczynki. Zakończmy wiec tę konferencję gorąca prośbą skierowaną do świętego Józefa:
Józefie najwierniejszy, módl się za nami!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz