Podczas ostatniej konferencji pokazaliśmy, że Litania do świętego Józefa rozpoczyna się w taki sposób, w jaki zaczyna się każda dobra modlitwa – od prośby o miłosierdzie i postawienia się w obecności Bożej. Dzisiaj przyjrzymy się pierwszym prośbom Litanii i wyjaśnimy, co oznaczają.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami
Podobnie jak w Kyrie eleison, prosimy Boga o miłosierdzie – prosimy o nie każdą z trzech Osób Trójcy Przenajświętszej. Obecnie jednak wymieniamy Je z imienia.
„Ojcze z nieba, Boże”. Jak pamiętacie - w modlitwie „Ojcze nasz”, którą odmawiamy każdego dnia, mówimy: „któryś jest w niebie”. Bóg jest wszędzie, jednak w specjalny sposób jest właśnie w niebie. Niebo jest miejscem, gdzie Bóg mieszka z aniołami i gdzie wszyscy dobrzy ludzie trafią po śmierci. Jest to miejsce, w którym Bóg rządzi niepodzielnie, gdzie wszystko jest doskonałe, gdzie nie ma smutku ani śmierci, ale jedynie wieczna i nie kończąca się nigdy szczęśliwość. Mamy nadzieję trafić tam pewnego dnia, by być szczęśliwymi tak, jak szczęśliwy jest Bóg, przez całą wieczność.
Jednak obraziliśmy Boga i musimy prosić Go o miłosierdzie – stąd w tej części Litanii odpowiadamy: „zmiłuj się nad nami”. Możemy być pewni, że uzyskamy to przebaczenie, ponieważ Bóg jest naszym Ojcem. Ojciec kocha swoje dzieci, więc zawsze skłonny jest do przebaczenia, kiedy go one o nie proszą. Bóg jest doskonale sprawiedliwy i nigdy nie może pragnąć grzechu – ale jest też nieskończenie miłosierny i chce nam przebaczać, podobnie jak nasi ziemscy ojcowie gniewają się, kiedy zrobimy coś złego, ale szybko nam to zapominają, jeśli okazujemy skruchę.
Bóg jest naszym Ojcem, ponieważ nas stworzył. Stworzył nas, ponieważ chciał, abyśmy byli szczęśliwi razem z Nim we wieczności. Co jednak stało się na samym początku? Pierwsi rodzice okazali Bogu nieposłuszeństwo i wpadli w grzech. Ewa zwątpiła w dobroć Boga i nie posłuchała Bożego zakazu. Była dumna, uważała, że wie lepiej niż Bóg, co jest dla niej dobre. Jak straszne mogą być konsekwencje braku zaufania do Boga! Bóg dał jej wszystko – zdrowie, piękno, stan łaski – i obiecał jej miejsce w niebie, jeśli tylko będzie posłuszna. Ale ona się zbuntowała.
Co gorsza, wciągnęła w grzech również Adama. Przez swoje nieposłuszeństwo Ewa zasłużyła na śmierć, ponieważ odmówiła uczynienia tego, czego wymagał od niej Bóg, by mogła żyć wiecznie. Tylko ona sama musiałaby to cierpieć, i być może Adam mógłby uczynić coś, by pomóc jej wydostać się z tego nieszczęsnego położenia. Ale niestety, zachęciła ona również Adama do nieposłuszeństwa wobec prawa Bożego. Widzicie, Adam kochał Ewę tak bardzo, że nie mógł sobie wyobrazić życia bez niej. Ewa powinna być mu pomocą, ale zamiast tego ostatecznie wyrządziła mu krzywdę.
Bardzo ważne jest by pamiętać, że nasze czyny nie dotyczą jedynie nas samych, ale często wpływają we wielkim stopniu na naszych bliskich i przyjaciół. Ludzie, którzy nas kochają, mogą zacząć robić złe rzeczy, jeśli my, swoim postępowaniem, będziemy dawali im zły przykład. Musimy starać się pomagać tym, których kochamy, a nie szkodzić im tak, jak Ewa zaszkodziła Adamowi.
Cały rodzaj ludzki – wszyscy ludzie – ucierpieli z powodu nieposłuszeństwa Ewy i grzech Adama. Również w waszych rodzinach możecie spowodować, że wszyscy cierpieć będą przez wasze nieposłuszeństwo. Jakie to przygnębiające, na przykład, widzieć dzieci, które nie słuchają swych rodziców! Nie tylko doprowadza to rodziców do złości i gniewu, ale też daje zły przykład innym. I przeciwnie – jak wspaniale widzieć rodzinę, w której wszyscy usiłują pomagać sobie nawzajem, w której praktykowane jest posłuszeństwo! Jednak praktykowanie tego posłuszeństwa może być niekiedy trudne, stąd następne wezwanie Litanii:
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuje się nad nami!
Pan Jezus jest Synem Boga i przyszedł na świat, by umrzeć na krzyżu z powodu naszych grzechów. Był posłuszny aż do śmierci i to śmierci krzyżowej! Adam okazał nieposłuszeństwo, natomiast Pan Jezus był posłuszny w sposób doskonały. Zbawiciel wynagrodził więc winę Adama, jest „Odkupicielem”, ponieważ zapłacił cenę konieczną dla naszego zbawienia. Zapłacił cenę za wszystkich ludzi, dlatego mówimy „Odkupicielu świata”.
Pan Jezus zapłacił cenę za wszystkich i wszystkim ofiaruje swoją łaskę. Potrzebujemy łaski, aby dostać się do nieba, ponieważ to właśnie ona oczyszcza nas z naszych grzechów. Popełniwszy grzech, popadamy w duchową chorobę, a więc potrzebujemy nie tylko duchowego lekarza, ale i duchowych lekarstw. Lekarzem naszych dusz jest nasz Zbawiciel Jezus Chrystus. Mówi nam On, co mamy czynić, aby uratować nasze dusze od wiecznej śmierci. Duchowym lekarstwem, które daje nam Pan Jezus, jest Jego łaska, którą otrzymujemy w sakramentach – w sakramencie pokuty, w którym oczyszczamy się z naszych grzechów, a zwłaszcza w sakramencie Komunii św., w której otrzymujemy samego Pana Jezusa. Z powodu naszych grzechów jesteśmy bardzo słabi duchowo i potrzebujemy łaski Pana Jezusa, aby odzyskać pełnię duchowych sił.
Niestety, wielu ludzi nie chce czynić tego, co nakazuje im Pan Jezus, by mogli odzyskać duchowe zdrowie. Wielu nie zażywa lekarstw, które im On daje. W ten sposób ryzykują stan śmierci duchowej przez całą wieczność – czyli piekło. Jakie to przerażające, kiedy ktoś odmawia przyjęcia jedynego lekarstwa, które może ocalić jego zdrowie! Tak jednak postępuje dziś wielu ludzi – odrzucają Pana Jezusa, nie słuchają Go i nie chcą Jego łaski. Co za tragedia!
Możemy jednak zrobić coś, aby im pomóc – możemy modlić się o nawrócenie grzeszników. Prosimy, aby Pan Jezus w swym miłosierdziu udzielił im potrzebnych łask, aby mogli nawrócić się i uratować swoje dusze. Dlatego właśnie błagamy Zbawiciela w inwokacji: „Zmiłuj się nad nami!”.
Duch Święty, Boże, zmiłuj się nad nami!
W trzeciej inwokacji prosimy o miłosierdzie Ducha Świętego. Duch Święty jest trzecią Osobą Trójcy Przenajświętszej. Pan Jezus posłał nam Ducha Świętego, aby kierował Jego Kościołem. Ducha Świętego otrzymujemy w szczególny sposób w dniu naszego bierzmowania, kiedy daje nam On siłę do walki z pokusami tego świata. Jednak pomimo pomocy, jaką nam On daje, niekiedy zdarza nam się upaść, musimy więc również Jego prosić o miłosierdzie: zmiłuj się nad nami!
W kolejnej inwokacji błagamy o miłosierdzie całą Trójcę Przenajświętszą. Zwracaliśmy się już do wszystkich trzech Osób z osobna, teraz natomiast błagamy Je wszystkie razem. Jest to wielka tajemnica, tajemnica Trójcy Przenajświętszej. Powinniśmy zastanowić się przez chwilę nad tą tajemnicą, aby pogłębić naszą wiarę.
Bóg jest w trzech Osobach i każda z tych trzech Osób jest Bogiem. Jak to możliwe? Jest tylko jeden Bóg – to pewne – w jaki więc sposób może On być w trzech Osobach? Czy nie wydaje się to trochę sprzeczne? Przecież skoro Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem, czy nie powinniśmy mówić o trzech Bogach, a nie o jednym? Czy to nie dziwne? Nie, nie dziwne, ale nadprzyrodzone!
Jest tylko jeden Bóg. Bóg jest jedynym Bytem, który istnieje sam z siebie. Na przykład ja czy wy kiedyś nie istnieliśmy. Przyszliśmy na ten świat, zaczęliśmy istnieć od dnia naszego poczęcia. Również zwierzęta rodzą się, a potem, kiedy umierają, już więcej nie istnieją. Wszystko na tym świecie otrzymuje istnienie od czegoś innego, ponieważ natura tych bytów jest czymś odmiennym od ich istnienia. Jednak Bóg istniał zawsze i nie może przestać istnieć, ponieważ po prostu jest – jest On swoim własnym istnieniem. Bóg jest czystym Duchem, Duchem nieskończenie prostym.
My również jesteśmy istotami duchowymi, podobnie jak On, ponieważ posiadamy duszę. Co czyni nas istotami duchowymi? Możemy poznawać rzeczy oraz kochać – to właśnie potrafią istoty duchowe, a nie potrafią tego zwierzęta. Zwierzęta mogą czuć, mogą na przykład lubić dobre jedzenie, nie mogą jednak znać matematyki i filozofii – ani kochać w prawdziwym sensie tego słowa.
Co się dzieje, kiedy coś poznajemy? Na przykład patrzę na coś lub czytam książkę i w jakiś sposób to, co widzę, co czytam albo co słyszę, trafia do mojego umysłu. Umysł przyswaja sobie naturę danej rzeczy w takim stopniu, że mogę zamknąć oczy, zatkać uszy, zamknąć książkę, i w dalszym ciągu o tej rzeczy myśleć. Znajduje się ona w duchowy sposób w moim umyśle – nie w taki sam sposób, w jaki istnieje w rzeczywistości, niemniej jednak w nim jest. Posługujemy się tak zwanymi „pojęciami”, wyrażającymi rzecz, którą poznajemy, wyrażamy naszą wiedzę na jakiś temat za pomocą słów – podobnie jak słowa, które wypowiadam teraz do was – skąd one pochodzą? Najpierw poznaję coś, a następnie wyrażam to za pomocą słów i przekazuję wam, wy natomiast słuchając mnie, jesteście w stanie zrozumieć, co chcę wam powiedzieć i w ostateczności macie w waszych umysłach to samo pojęcie.
A co się dzieje, kiedy kochamy coś lub kogoś? Ten ktoś jest w naszym sercu, jest tam, i jesteśmy pociągani ku niemu czy niej w taki sposób, że zbliża nas to coraz bardziej do osoby, którą kochamy. Ta osoba jest tam, w naszym sercu, w inny sposób, w sposób duchowy, jak coś, czego bliskości pragniemy.
Ponieważ Bóg jest bytem duchowym, poznaje i kocha jak my, ale w nieskończenie bardziej doskonały sposób. Jego wiedza i miłość są tak wielkie, że równe są samemu Bogu. Są tak wielkie, jak gdyby były oddzielnymi Osobami. Widzicie, Bóg poznaje sam siebie w sposób doskonały, a więc posiada ideę siebie, która jest absolutnie doskonała, w takim stopniu, że ma ona tę samą naturę co On sam. I idea ta wyrażona jest w jednym tylko Słowie, Słowie Bożym. Być może pamiętacie ostatnią Ewangelię czytaną na koniec Mszy św. Zaczyna się ona tak: „Na początku było Słowo i Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. To Słowo jest drugą Osobą Trójcy Przenajświętszej, Synem Bożym!
Dlaczego nazywamy drugą Osobę Trójcy Synem Bożym? Ponieważ, jak powiedziałem już wcześniej, kiedy poznajemy coś czy kogoś, zaczyna to być obecne w naszym umyśle. Mówimy nawet, że rodzimy jakąś ideę czy myśl. Przypomina to trochę sposób, w jaki wasze matki rodziły was – nosiły w swym ciele inne osoby – czyli was. Również Bóg rodzi ideę, siebie samego, Syna Bożego, który jest różną od Niego Osobą – równą Ojcu pod względem natury, podobnie jak wy posiadacie ludzką naturę waszych rodziców. Syn Boży jest równy Bogu – jest Bogiem – a jednak jest inną Osobą, różną od Ojca.
Bóg również kocha sam siebie w sposób doskonały, miłością tak intensywną, że i ona jest odrębną Osobą. Jak powiedziałem wcześniej, kiedy kogoś kochamy, miłość ta pociąga nas do niego. Bóg kocha samego siebie, a siła tej miłości jest tak wielka, że równa jest ona Jemu samemu. Tę miłość Bożą nazywamy Duchem Świętym, ponieważ to miłość jest tą duchową i świętą więzią, która łączy nas z innymi.
Widzicie więc, w jaki sposób Bóg jest jeden i tylko jeden, a równocześnie jest w trzech Osobach. Wszystkie trzy Osoby są w równym stopniu Bogiem – ponieważ posiadają tę samą naturę. Wszystkie trzy są wszechmocne, wszechwiedzące i wszechobecne. Są odrębne, ale nie różne. Są odrębne z powodu relacji, jakie zachodzą między Nimi: Syn pochodzi od Ojca, a Duch Święty od Ojca i Syna.
Pamiętajmy o tej wielkiej tajemnicy za każdym razem, kiedy czynimy znak krzyża. Kiedy się żegnamy, zaczynamy od wymienienia Osoby Ojca, ponieważ Ojciec nie pochodzi od nikogo. Dotykamy czoła, ponieważ druga Osoba pochodzi od Ojca przez poznanie. Wymieniamy Osobę Syna dotykając dłonią serca, ponieważ Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu z miłości do nas. Następnie dotykamy lewego i prawego ramienia, wymieniając Osobę Ducha Świętego, ponieważ pochodzi On od Ojca i Syna. Wykonujemy ten ruch na wysokości serca, ponieważ Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna na sposób miłości.
Jako owoc tej konferencji, starajcie się zawsze czynić znak krzyża starannie i z miłością, pamiętając, jak wiele tajemnic w sobie zawiera. A ponieważ Pan Jezus raczył umrzeć za nas na krzyżu, miejmy odwagę żegnać się znakiem krzyża publicznie, by również inni mogli poznać tę wielką tajemnicę Trójcy Przenajświętszej i miłości Zbawiciela, który umarł za nich na krzyżu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz