niedziela, 26 września 2010

18 Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

Drodzy wierni,
Wszystko, co robi dla nas Pan Jezus jest dla naszego uświęcenia i dla naszego zbudowania. Każde słowo ewangelii, każdy czyn Pana Jezusa jest dla naszego odkupienia. Na końcu ewangelii św. Jana jest napisane, że tylko część tego, co Chrystus Pan zdziałał na ziemi została zapisana w ewangelii dlatego, że nawet gdyby księga była wielka jak ziemia, a kałamarz jak ocean, nie dałoby się spisać wszystkiego, co powinno być napisane o Panu Naszym Jezusie Chrystusie. Św. Jan Chryzostom mówił, że każda pojedyncza sylaba Pisma Świętego ma w sobie taka głębię znaczenia jak ocean. Problem w tym, że jesteśmy tak ociężali w rozumieniu, tak słabi, tak chorzy.
Każda ułomność, którą Pan Jezus leczy w ewangelii, każda choroba, którą uzdrawia oznacza jakąś duchową ułomność, którą chce On uleczyć w naszych duszach. Dobroć Pana Jezusa jest tak wielka, że nie wystarcza Mu tylko uleczenie ciała, lecz pragnie On aby cały człowiek został uzdrowiony.
Ci, którzy pragną zostać uzdrowieni, ale nie wiedzą, co mają robić są podobni do tego nieszczęśnika, który siedział przy brzegu sadzawki przez 38 lat. Próbował wiele razy wejść do sadzawki, ale nie miał nikogo, kto by mu pomógł zmyć słabości ze swego ciała. Dopiero Pan Jezus przychodzi do niego aby go uleczyć.
Ale człowiek z dzisiejszej ewangelii, paralityk, jest znacznie poważniejszym przypadkiem. Nawet nie może się poruszyć. To dusza, która została sparaliżowana przez grzech, która ma głębokie przywiązanie do grzechu, takie, że nawet nie może zbliżyć się do Pana Jezusa bez pomocy innych. Znajdują się jednak tacy, którzy przynoszą go do Pana Jezusa. Widzą ogromny tłum, tłoczący się wokół Niego. Widzą wielki tłum Żydów, którzy przyszli zobaczyć tylko doczesnego mesjasza. Ale wiara przyjaciół chorego jest taka, że robią otwór w dachu i opuszczają go obok Pana Jezusa. Otwierają swoje serca dla nieba, nie szukają lekarstwa dla swego przyjaciela nisko przy ziemi, ale u źródeł życia.
I Pan Jezus pochwala ich wiarę, a grzechy tego nieszczęśnika zostają odpuszczone.
Drodzy wierni, musicie się modlić za grzeszników. Zwłaszcza dziś, kiedy jest tylu ludzi podobnych do paralityka z dzisiejszej ewangelii, ludzi sparaliżowanych duchowo. Sami nie mogą się poruszać, nawet nie mają dość siły aby pragnąć poprawy. Biedne dusze, które nie odróżniają białego  od  czarnego. Pan Jezus chce je uzdrowić, ale nie może, dopóki nie znajdzie się ktoś, kto przyniesie nieszczęśnika do Niego. Nie uleczy ich, o ile nie będzie tych, którzy otworzą swe serca na Jego łaskę, nie zbawi tych, za których nikt się nie modli. módlcie się za grzeszników, drodzy wierni. Nie ma nic pilniejszego, aniżeli modlić się i cierpieć za grzeszników. Módlcie się za Kościół. 
Jest też inna nauka, którą Pan Jezus chce nam dziś przekazać. W dzisiejszej ewangelii mówi o Sobie: „Abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę, aby odpuszczać grzechy – mówię ci wstań”. Pan Jezus używa cudu uzdrowienia paralityka do udowodnienia bez żadnej wątpliwości, że jest Bogiem. Ale także, że jest Człowiekiem, Synem Człowieczym. Dwie skrajności złączone w jednej osobie, każda z właściwą jej naturą i mocą. 
To jest istota tajemnicy chrześcijaństwa. Jesteśmy chrześcijanami, bo wierzymy w Jezusa Chrystusa. Wierzymy, że Jezus człowiek jest Drugą Osobą Przenajświętszej Trójcy. Wierzymy, że ta jedyna ludzka natura jest istotowo zjednoczona ze Słowem Bożym. Nie dzielimy Jego osoby, nie rozróżniamy dwóch natur, wierzymy w Jednego Chrystusa, Boga i Człowieka. 
Ale są tacy, którzy chcieliby podzielić Pana Jezusa, którzy sądzą, że jest On tylko człowiekiem, jak inni ludzie. Tak jak Faryzeusze z dzisiejszej ewangelii, którzy oskarżają Go o bluźnierstwo, bo wiedzą, że tylko Bóg ma władzę odpuszczania grzechów. I Pan Jezus dokonuje cudu, żeby udowodnić, że jest równy Bogu.
Są też inni, którzy twierdzą, że Pan Jezus jest tylko Bogiem, a więc nie cierpiał naprawdę, a Jego męka była tylko złudzeniem, że Jego ludzka natura była tylko na pokaz, dla naszego zbudowania. Pan Jezus umiera na krzyżu i zostaje złożony do grobu, żeby rozwiać te wątpliwości. Czysta rzeczywistość historyczna wystarcza, aby przeciwstawić się temu poglądowi.
Kościół Katolicki jest kontynuacją Wcielenia. Jest kontynuacją zjednoczenia z Panem Jezusem, które nazywamy mistycznym ciałem. Kościół jest mistycznym Ciałem Jezusa Chrystusa, którego On jest głową, a my członkami. I podobnie jak Pan Jezus Chrystus, tak Jego mistyczne ciało jest zarówno boskie jak i ludzkie.
Ludzkie, ponieważ wszyscy jesteśmy istotami ludzkimi. Boskie, ponieważ ma w sobie wewnętrzne życie samego Boga, łaskę uświęcającą jak skarb w glinianym naczyniu. Boskie, ponieważ słudzy Kościoła mają władzę odpuszczania grzechów. Ludzkie, ponieważ ci słudzy wzięci są spośród ludu i podlegają każdej ludzkiej słabości.
Współczesny świat odrzucił Pana Naszego Jezusa Chrystusa i tak, jak odrzuca Jego, odrzuca Jego Kościół, Jego mistyczne ciało. 
Niektórzy przeczą, że Kościół jest boski. Myślą, że mogą robić z Kościołem i jego instytucjami co im się podoba, że mogą zmienić Mszę św. i sakramenty według swoich błędnych poglądów. Tacy są moderniści, którzy zredukowali sakramenty do najniższego możliwego do zaakceptowania poziomu jako tylko ludzkie symbole pozbawione Łaski. To są dzisiejsi Saduceusze, zaprzeczający zmartwychwstaniu i boskości Jezusa Chrystusa.
Inni przeczą, że Kościół jest ludzki. Widzą wszystkie współczesne skandale i sądzą, że takie osoby nie mogą być żadną miarą katolikami. Mówią, że to niemożliwe, aby Kościół miał takie sługi, aby Boski Kościół miał tak nędzne członki. Tacy są sedewakantyści, którzy obserwują wydarzenia ostatnich 40 lat surowym okiem, osądzając wszystko według swoich poglądów na to, czym jest życie Boże. To są dzisiejsi Faryzeusze, którzy drwią z Pana Jezusa zawieszonego na krzyżu mówiąc: „Niech zejdzie z krzyża, to w Niego uwierzymy”.
Drodzy wierni, nie możemy być ani modernistami, ani sedewakantystami. Musimy być po prostu katolikami. Katolicki znaczy powszechny, a to oznacza, że wierzymy we wszystkie dogmaty Kościoła, a nie w ten lub inny, według naszego uznania. Musimy wierzyć zarówno w człowieczeństwo i w bóstwo Pana Jezusa. Musimy wierzyć w człowieczeństwo i boskość Jego Kościoła. To nie my doprowadziliśmy do obecnej sytuacji. Musimy po prostu kontynuować to, co Kościół czynił zawsze, nie zważając na nic.
Módlcie się moi drodzy, módlcie się. Żyjemy w mrocznych czasach, w czasach zamieszania i trudności, ale również w czasach wielkiego pocieszenia bo wiemy, że Jezus Chrystus jest Bogiem. Ten człowiek, który został ukrzyżowany jest tym samym, który powstał z martwych trzeciego dnia. Podobnie my o tyle będziemy mieć udział w Jego Zmartwychwstaniu, o ile cierpieliśmy z Jezusem i dla Jezusa. I powie nam „wstań i chodź, wejdź do mieszkania, które zostało przygotowane dla ciebie na wieczność”.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz