Drodzy Wierni,
Jak bardzo jesteście błogosławieni. Spójrzcie na wszystkie błogosławieństwa, jakimi Bóg was obdarzył.
Dobry Bóg dał wam życie. Narodziliście się na ten świat, nie musząc nawet o to prosić. I nadal obdarza was życiem, pomimo wszystkich waszych grzechów. Dał nam owoce ziemi, byśmy mogli znaleźć pożywienie. Dał nam słońce, by nas ogrzewało, by dawało nam światło. Dał wam piękny kraj. Dał wam rodzinę i przyjaciół. Wszystkie bogactwa Boga Stwórcy rozkwitły właśnie dla was.
A otrzymaliście nie tylko błogosławieństwa tej ziemi, nie tylko to życie doczesne, ale również dar łaski nadprzyrodzonej. Łaska nadprzyrodzona, życie samego Boga. Bóg oddał się wam całkowicie, kiedy otrzymaliście łaskę uświęcającą.
Wspaniałość Boga. Hojność Boga. Któż potrafi ją opisać słowami? Kto może zawrzeć w słowach wielkość Boga? Jego chwała przekracza wszelkie nasze wyobrażenie, a w Jego dobroć nie sposób wątpić. Możemy wątpić w mądrość Bożą, ale nigdy w Jego dobroć. Wszelkie dobro, jakie nam Bóg wyświadczył, jest wystarczającym dowodem na to, że nas kocha.
A jednak – co uczyniliśmy z tym wszystkim, czym Bóg nas obdarzył? Nie byliśmy pilnymi strażnikami tych skarbów. Używaliśmy tych rzeczy do złych celów. Zdradziliśmy nawet naszego największego dobroczyńcę. Posłużyliśmy się rzeczami, które On sam nam dał, aby Go zdradzić. I zostaniemy wezwani przed naszego Pana, by zdać rachunek z tego, czym nas obdarował. A będzie On zazdrosny o swoją chwałę. Będzie oczekiwał wdzięczności. Będzie oczekiwał, że dobrze wykorzystaliście rzeczy, które wam dał.
A przecież nie ma wśród nas nikogo, kto nie obraziłby tego Wielkiego Dobroczyńcy. Nie ma wśród nas nikogo, kto by nie zgrzeszył.
I Bóg usunie nas z naszego włodarstwa.
Drodzy przyjaciele, człowiek, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia, nie jest jakąś wymyśloną, fikcyjną postacią. To wy. To my. To my jesteśmy włodarzami z tej Ewangelii. To my zmarnowaliśmy dobra, powierzone nam przez naszego Pana.
Co więc mamy czynić?
Kopać nie możemy. To nie my jesteśmy źródłem wszystkich tych dóbr. Nie możemy obdarzyć siebie czymś, czego nie posiadamy. Jedynie Bóg może obdarzyć nas łaską. Nie możemy wysłużyć sobie stanu łaski – jest ona czymś udzielanym nam przez Boga. Nie możemy oczekiwać stanu łaski, jako zapłaty czy nagrody za to, że jesteśmy uprzejmi. Nie. Porządek nadprzyrodzony całkowicie przekracza porządek natury. Możemy czynić wiele dobra w porządku naturalnym, nie jesteśmy jednak w stanie zdobyć dóbr nadprzyrodzonych.
I jesteśmy pyszni. Nawet nie prosimy o pomoc. Wstydzimy się błagać. Wstydzimy się tak, że nie prosimy nawet o pomoc jedni drugich.
Co więc uczynimy?
Drodzy przyjaciele, weźcie skrypt długu, jaki wasz bliźni zaciągnął u was i przedrzyjcie go na pół. Podrzyjcie kwit niesprawiedliwości, jaką wam ktoś wyrządził. Wybaczcie wszystkie grzechy, jakie wyrządzili wam wasi bliźni. Znoście cierpliwie wszystkie cierpienia zadawane wam przez innych. Nie szukajcie zemsty, ale miłosierdzia. Gdyż jeśli będziecie miłosierni wobec innych, również wy dostąpicie miłosierdzia.
Pan Jezus chwali niesprawiedliwego włodarza. Był on niesprawiedliwy, ponieważ nie szukał ścisłej sprawiedliwości, ale łagodził ją miłosierdziem. To prawda, macie wszelkie prawo żądać różnych rzeczy od tych, którzy was obrazili. Bylibyście wówczas sprawiedliwi, ale nie miłosierni. Macie prawo do tych stu baryłek oliwy, jak to czytamy w Ewangelii, stracicie jednak nawet to, co posiadacie, jeśli nie będziecie miłosierni dla innych. Jeśli będziecie szukali jedynie sprawiedliwości, będziecie osądzeni tą samą miarą.
A nikt z nas nie jest sprawiedliwy przed Bogiem. Nikt oprócz tych, którzy byli miłosierni wobec innych, oni będą zbawieni. Nie byliśmy wierni nawet małym dobrodziejstwom otrzymanym od Boga, a co dopiero Jego łasce, która ma wartość nieskończoną. Jak możemy więc żądać od naszego bliźniego czegoś, czego nie jesteśmy w stanie uczynić sami?
Drodzy wierni, synowie tego świata roztropniejsi są w rodzaju swoim niż synowie światłości. Nawet najgorsi ludzie wiedzą, że przyjaciół nie zdobywa się osądzając ludzi, ale pomagając im.
Chciwość jest korzeniem wszelkiego zła, mówi Pismo święte. To umiłowanie bogactwa i zaszczytów sprawia, że jesteśmy niewierni dobrodziejstwom otrzymanym od Boga. Wydaje się nam, że owe dary Boże należą wyłącznie do nas, że to my jesteśmy w jakiś sposób ich źródłem. I ta iluzja prowadzi nas do wzgardy wobec prawdziwego źródła wszystkiego, którym jest Bóg.
A więc czyńcie sobie przyjaciół z mamony niesprawiedliwości. Tłumacząc słowa Pana Jezusa w najprostszy sposób: dawajcie jałmużnę, kochajcie ubóstwo. Bądźcie miłosierni dla ubogich. Modlitwa ubogich ma wielką moc, a przecież bardzo tej modlitwy potrzebujemy.
I prośmy o miłosierdzie, gdyż w owym dniu wszyscy będziemy go potrzebować. Niech Matka Najświętsza wspomaga nas, by kiedyś mogła przyjąć nas do wiecznych przybytków. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz