niedziela, 7 lutego 2010

na Niedzielę Sześćdziesiątnicy

„Dosyć masz łaski mojej, albowiem moc w słabości doskonalszą się staje”
Drodzy wierni,
Dziś jest niedziela sześćdziesiątnicy, nazwana tak, ponieważ jest sześćdziesiąt dni przed Wielkanocą. Święta Matka Kościół ma dla nas dzisiaj dwie wielkie lekcje o potrzebie łaski i konieczności naszego z nią współdziałania. 
Dziś jest też święto świętego Pawła Apostoła a kościołem stacyjnym w Rzymie jest bazylika świętego Pawła za Murami. Czytamy w lekcji dzisiejszej Mszy o wszelkich cierpieniach, jakie zniósł św. Paweł. A dziś radujemy się jego chwałą w niebie.
A w dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus poucza nas przypowieścią o siewcy. Słowo Boże jest zasiewane w naszych sercach i w niektórych przynosi plon stokrotny. W św. Pawle widzimy właśnie taką duszę, która przyniosła plon stokrotny. Duszę, która współpracowała z łaską, która wydała owoc w cierpliwości.
Pan Jezus jest Tym, który zasiewa ziarno swojej nauki. Daje swoja łaskę, daje ja darmo, jak ten co zasiewa pole. Ziarno jest rzucane wszędzie, gdzie może wzrosnąć. Przyszedł aby nauczać każdy naród, każdego pojedynczego człowieka, co muszą robić, aby osiągnąć wieczne życie. I daje im siłę aby je osiągnąć poprzez łaskę uczynkową. Jest tak wspaniałomyślny. Oddaje nawet własne życie aby pokazać jak nas kocha. Chce aby wszyscy ludzie byli zbawieni.
Niemniej jednak, to co Pan Jezus nam daje, często spada na tych, którzy nie są gotowi. Ziarno pada na twardy grunt. Pada na zatwardziałe serca, gdzie nie może wzrosnąć, a potem diabeł je porywa. Wielokroć pada na glebę, która przyjmuje je z radością. To dusze, którym brak głębi charakteru, więc przylegają do wszystkiego po prostu dlatego, że jest nowością. A potem zaczynają cierpieć dla Ewangelii i być atakowani przez tych, którzy nie chcą aby ziarno pozostało w ich sercach. I są zgorszeni prześladowaniami. Krzyż jest dla nich zgorszeniem. 
I ziarno nie przynosi owocu.
Moi drodzy, otrzymaliśmy łaskę Bożą. Mamy wszelki przywilej posiadania wiary, posiadania Bożej łaski. A ta łaska chce wzrastać i rozwijać się w nas. Chce przynieść owoc. Chce rosnąć, jak wszystko co żyje. I my musimy wzrastać w tej łasce, a ona musi rosnąć w nas. Jak wszystko co jest żywe musi rosnąć lub umrzeć. 
Pan Jezus opowiedział wiele przypowieści. To był Jego sposób nauczania. Ale wyjaśniał je tylko Apostołom, bo pragnął aby oni nauczali świat. Lecz tę przypowieść przekazuje nam sam, bezpośrednio, wyjaśnienie i pouczenia. Jest ona tak ważna dla Serca Jezusowego. Chce żebyśmy współdziałali z Jego łaską.
Jesteśmy członkami Pana Naszego Jezusa Chrystusa poprzez chrzest. On jest naszą Głową, naszym Wodzem, źródłem wszelkiego życia w nas. Daje nam pełnię swojego życia tak, że daje nam wszystko co ma. Ale może nam dać według naszej dyspozycji, jako że wszystko może być przyjęte tylko według możliwości przyjmującego. Mogę chcieć dać wam szklankę wody, ale jeśli trzymacie ją do góry dnem, bez względu na to ile wody wyleję, szklanka pozostanie pusta. Bez względu na to jak bardzo Pan Jezus daje nam swą łaskę, bez względu jak bardzo wylewa się z miłości dla nas, jeśli jej nie chcecie, jeśli nie otwieracie na nią waszych serc, umrzecie z pragnienia.
Naśladujcie przykład świętego Pawła. Popatrzcie co wycierpiał dla Pana Jezusa. Pragnął oddać wszystko i Pan Jezus nagrodził go, wynagrodził go tysiąckrotnie. Nawet w tym życiu. A jego chwała w niebie jest ogromna. Jest on nauczycielem pogan. Łaska znalazła w nim taką hojność, że mogła wyrosnąć w olbrzymie drzewo przynoszące owoc stokrotny i tysiąckrotny nawet po dziś dzień. 
Łaska może to samo zdziałać w was, drodzy wierni, jeśli tylko będziecie z nią współdziałać. Nie potrzeba wiele. Pan Jezus pragnie jedynie waszej dobrej woli. Chce od was abyście jedynie rozwarli swoje ręce i chwycili się tego, co wam daje. Chce abyście byli ulegli Jego natchnieniom. Pragnie abyście zechcieli cierpieć małe niedogodności obecnego czasu, aby mógł obdarzyć was chwałą w przyszłości – podobnie jak drzewo musi być przycinane aby przynieść więcej owocu. Każda trudność każdego dnia jest obietnicą żniwa, jeśli tylko będziecie współdziałać z ręką Bożą. 
Szczególnie módlcie się do Najświętszej Maryi Panny. To Ona jest tą, która najpełniej współdziałała z łaską Bożą. W niej łaska nie znalazła żadnej przeszkody, ale osiągnęła pełnię. W „Zdrowaś Maryjo” modlimy się „łaskiś pełna”. Jej wola była nieustannie zwrócona ku Bogu, aby nieustannie od Niego czerpać. Jest pośredniczką wszelkich łask, tak owocne jest Jej współdziałanie z łaską.
Zatem zwróćcie się do Niej, utkwijcie w Niej wasz wzrok. Ona jest Gwiazdą Morza, która prowadzi nas przez trudy na tym łez padole. Naśladujcie Ją. Podążajcie za tę Gwiazdą, aby naśladując jej przykład na ziemi móc żyć z Nią wiecznie w niebie.  

1 komentarz:

  1. Krótkie, proste w przekazie i jasne w odbiorze... tak kiedyś głoszono w Kościele... teraz jest inaczej...

    OdpowiedzUsuń