„A ujrzawszy gwiazdę, uradowali się radością bardzo wielką”
Drodzy Wierni,
W środku nocy, kiedy cały świat pogrążony był w ciemności, w stajence w Betlejem narodził się nasz Pan Jezus Chrystus. Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej stała się Ciałem, aby zamieszkać między nami. Ten, który jest równy w Bóstwie Ojcu, przybrał na siebie naszą ludzką naturę. Stał się Człowiekiem. Przyszedł na ten świat, na świat, który sam stworzył. A świat Go nie poznał.
Ponieważ głównym powodem upadku człowieka jest pycha, jego odnowa musi dokonać się poprzez praktykowanie pokory. I tę właśnie pokorę ukazuje nam Zbawiciel. Przychodzi w środku nocy, w ciemności. Wybiera odrzucenie, wybiera ubóstwo, wybiera narodziny w stajence w Betlejem.
Jako pierwszym objawia się ludziom prostym – pierwsi o Jego narodzeniu dowiadują się ubodzy pasterze. Ukazują się im Aniołowie, a oni bez wahania i obłudy idą oddać Mu cześć.
Jednak mędrcy tego świata szukają znaku. Ludzie pyszni przywiązani są do rzeczy materialnych, potrzebują więc znaku materialnego. Potrzebują cudu. I Bóg, w swym miłosierdziu, czyni dla nich ten cud. Na niebie pojawia się cudowny znak – gwiazda.
A potem ze Wschodu przybywają Trzej Królowie, by poznać tego przyczynę. Znają proroctwo Balaama, ponieważ są jego potomkami. Wiedzą że: „Wzejdzie gwiazda z Jakuba, powstanie berło z Izraela” (Liczb 24,17). Jadą na poszukiwanie króla, który wedle proroctwa rządzić będzie ich ziemiami. Szukają Go więc w Jerozolimie, mieście królewskim. Nie znajdują Go tam jednak, ponieważ tron Dawida uzurpował sobie Herod. Kierowani swą ludzką mądrością szukali Zbawiciela, ale zgubili drogę. Ponieważ jednak uznali słabość ludzkiej mądrości, opuszczając Jerozolimę usłyszeli kapłana mówiącego o proroctwie dotyczącym miejsca, w którym narodzić się miał Zbawiciel, ujrzeli ponownie gwiazdę i uradowali się radością bardzo wielką.
Uroczystość Objawienia, drodzy Wierni, jest ukazaniem czy też przedstawieniem Chrystusa Pana światu. Samo greckie słowo „epiphany” oznacza „manifestację” czy też „objawienie”. Zbawiciel, w swej pokorze, przyjął ludzkie ciało. Jest Synem Bożym, a jednak zewnętrznie we wszystkim podobny jest do synów ludzkich. Jego Bóstwo zostało w pewien sposób zakryte przez Jego człowieczeństwo. W ten właśnie dzień wspominamy objawienie się Chrystusa Pana, objawienie światu Jego Bóstwa i potęgi.
W dniu dzisiejszym wspominamy trzy wydarzenia, gdyż wedle Tradycji miały one miejsce tego samego dnia roku.
Pierwszym z nich jest pokłon Trzech Mędrców. Chrystus Pan objawia światu swą królewską godność. Przyjmuje pokłon Królów jako niemowlę. Objawia swą królewską godność poprzez przyjęcie daru złota, a swe Bóstwo przez przyjęcie kadzidła. Przez przyjęcie daru mirry objawia swe święte człowieczeństwo, człowieczeństwo, które zostanie za nas ukrzyżowane.
Drugim wspominanym dziś wydarzeniem jest chrzest Pana Jezusa w Jordanie. Chrystus Pan objawia się światu poprzez świadectwo św. Jana Chrzciciela. Jest Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata. Ustanawia sakrament chrztu, by dać nam udział w swym Bóstwie. Ojciec daje świadectwo o swym Synu, by świat mógł w Niego uwierzyć. Duch Święty zstępuje na Niego w postaci gołębicy, by ukazać obfitość łask, które zostaną nam przekazane poprzez sakrament chrztu.
Trzecim wydarzeniem jest cud w Kanie Galilejskiej. Chrystus Pan ustanawia sakrament małżeństwa. Swój pierwszy cud Zbawiciel czyni, by pokazać swą władzę nad naturą – zmienia wodę w wino. Zmienia też naturalną instytucję małżeństwa w sakrament, będący jakby przekaźnikiem łaski. Tego, czego brakowało naturze związku małżeńskiego, Pan Jezus udziela obecnie w całej obfitości, podobnie jak to było w przypadku wina. Gdy się skończyło, Zbawiciel dał weselnikom nowe wino, lepsze od tego, jakie kiedykolwiek pili. Instytucja małżeństwa utraciła swą pierwotną czystość. Ludzka natura, słabość ciała, zniszczyła uświęcenie miłości, jakim miało być małżeństwo. Nie mieli już wina, jak to delikatnie przedstawia swemu Synowi Najświętsza Maryja Panna. A Pan Jezus udziela małżonkom łaski w całej obfitości, tak, że małżeństwo chrześcijańskie jest daleko doskonalsze niż małżeństwo Adama i Ewy. Wino miłości daleko przewyższa to, co było wcześniej, ponieważ miłość ta uświęcona jest w Osobie naszego Zbawiciela.
Na tym właśnie polega łaska tego wielkiego święta, łaska poznania naszego Pana Jezusa Chrystusa. W swym miłosierdziu objawia się On nam, udzielając nam swej łaski. Jego Bóstwo i godność przerastają nas tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie Go pojąć – ale kierowany miłosierdziem łagodzi blask tego światła, staje się dla nas człowiekiem, by ukazać nam Kim w istocie jest.
Jest On światłością prawdziwą, oświecającą każdego człowieka, na ten świat przychodzącego. Jesteśmy jednak tak ślepi, tak przyzwyczajeni do ciemności, że trudno nam patrzeć na światło. Jesteśmy jak sowy oszołomione przez światło słoneczne. Nasze oczy nie są na tyle silne, by patrzeć na światło. Są przyzwyczajone do ciemności i kiedy rano włączamy światło, zanim się do niego nie przyzwyczają, odczuwamy ból.
Podobnie jest w przypadku Zbawiciela, przychodzącego na ten świat. Jest On światłością świata –my jednak jesteśmy tak słabi... Dopóki nie przyzwyczaimy się do światłości, oślepia ona nasz umysł i wolę. Będzie tak, aż zaczniemy pragnąć tego światła, aż zaczniemy nienawidzić ciemności. I właśnie podczas dzisiejszego święta udzielane jest nam w sposób szczególny owe światło, światło Bóstwa naszego Zbawiciela.
Nie wystarczy jednak poznać Chrystusa Pana – wielu ludzi poznało Go, a jednak Go odrzuciło. Możemy znać Chrystusa jako mędrca, jako nauczyciela prawdy, czy najmądrzejszego z wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli. Nie da nam to jednak zbawienia. Możemy nawet podziwiać cuda zdziałane przez Pana Jezusa. Ale i to nie dam nam zbawienia. Musimy w Niego uwierzyć. Nie zbawimy się sami. Sami z siebie nie posiadamy zdolności rozumienia nauki Kościoła. Sami nie jesteśmy w stanie poznać Chrystusa Pana jako naszego Zbawiciela, osiągamy to dzięki wierze katolickiej i poprzez dobre uczynki wykonywane w zgodzie z tą wiarą i dzięki łasce, jakiej On nam udziela.
A łaska ta udzielana jest nam właśnie dzisiaj. Nie odrzucajcie światła, drodzy Wierni. Nie bądźcie jak te sowy, czujące się dobrze jedynie w ciemności. Nie bądźcie jak ludzie, którzy odrzucają światło, ponieważ złe są ich uczynki, jak to napisał św. Jan. Z przyjściem na świat naszego Pana Jezusa Chrystusa - zaświtał dzień. Biegnijcie do światła, przyjmijcie ciepło, jakim was ono obdarzy, przyjmijcie dar wzroku, przywróconego wam dzięki wierze katolickiej, nawet jeśli światło wydaje się wam na pierwszy rzut oka przerażające.
Na pierwszy rzut oka wiara katolicka wydaje się trudna. Jest tak bardzo nie przystająca do współczesnego świata, tak różna od naszych niemądrych idei. Tak przyzwyczailiśmy się do ciemności, że niemal nie wiemy, czym jest światło. I kiedy rozbłyska, wydaje się nam tak ostre, tak nieprzystępne... Otworzenie oczu z nastaniem poranka wymaga nieraz wysiłku. Ale dzięki Bogu nadszedł dzień. Wolność, jaką daje praktykowanie wiary, przypomina słońce w południe. Wypełnia całe życie swoim światłem. Wypełnia je skutecznie – daje radość nawet w przeciwnościach, nawet w strasznym współczesnym świecie.
Miejcie jedynie odwagę, by otworzyć oczy, by przyjąć światło. Miejcie odwagę podążyć choć trochę za Chrystusem, a obdarzy was siłą konieczną do praktykowania wiary we współczesnym świecie.
Na tym właśnie polega wielka łaska Objawienia Pańskiego. Zbawiciel staje się małym dla nas, byśmy się Go nie lękali, ale kochali Go pod postacią małego Dziecka. Ukazuje nam swoje Bóstwo, jednak nie poprzez Przemienienie, które oślepia nas i oszałamia, ale przez cudowne rzeczy w zwykłym życiu: zmienia wodę w wino. Przemienia marne rzeczy tego świata w środki, dzięki którym będziemy mogli cieszyć się Nim na zawsze w niebie.
Niech owa światłość promienieje nad wami, drodzy Wierni. Światło Chwały jest tak wspaniałe, że nie da się tego wyrazić słowami. Jest niewysłowione. Jest samą miłością. Jest miłością, która porusza słońce i gwiazdy. Jest również naszym życiem, o ile tylko będziemy mieli odwagę otworzyć nasze oczy, o ile będziemy wiedzieć, jak podporządkować naszą wolę woli naszego Zbawiciela. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz