niedziela, 3 maja 2009

Kazanie na uroczystość Matki Bożej Królowej Polski (3 maja)

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
W Piśmie Świętym, w Księdze Genesis czytamy, jak Bóg stworzył pierwszego człowieka. Najpierw Bóg stworzył niebo i ziemię, drzewa i rośliny, słońce i księżyc oraz wszystkie zwierzęta i stworzenia żyjące w morzu. I Bóg błogosławił je wszystkie, ponieważ widział, że były dobre.  I Bóg powiedział im, by rozmnażały się i napełniały ziemię (Gen 1,22).
Bóg stworzył wszystkie rzeczy z niczego. Ex nihilo creavit eos.  Przez prosty akt swej woli, Bóg zadecydował, że będą one istniały. A ostatniego dnia Stworzenia powiedział: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!” (Gen 1,26). „Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi (…)” (Gen 2,7).
Podczas, gdy wszystkie rzeczy stworzył Bóg z niczego, człowieka, koronę stworzenia, stworzył z prochu ziemi. Prochem jesteśmy i w proch się obrócimy (Gen 3,19).
Człowiek jest więc niejako centrum stworzenia. Posiada nieśmiertelną duszę, dzięki której ma możność poznawać, rozumieć i kochać. Posiada zdolność poznania i miłowania Boga. Jest niewiele mniejszy od aniołów i Bóg ustanowił go władcą nad dziełami swych rąk (Ps 8,6). Człowiek jest niższy od aniołów ponieważ jest również materialny – jego dusza zjednoczona jest z ciałem, ciałem uformowanym z prochu ziemi.
Widzimy więc, drodzy Przyjaciele, że począwszy od pierwszego człowieka, ludzie zobowiązani są okazywać miłość względem swego kraju.
Ojczyzna, drodzy Przyjaciele, wasza ojczyzna, nie jest pojęciem abstrakcyjnym, rodzajem systemu politycznego czy ładem konstytucyjnym, którego zobowiązani jesteście bronić. Nie. Wasza ojczyzna jest przede wszystkim krajem, w którym urodziliście się i wychowali. Ta ziemia, ten proch ziemi, oddał wam swoje owoce. Tym powietrzem oddychaliście. Woda, którą Bóg zsyłał na ziemię ,utrzymywała was przy życiu, pozwalając waszemu ciału  żyć i wzrastać. Nikt nie nienawidzi własnego ciała, ale kocha je i pielęgnuje (Ef 5,29). Nikt nie może też nienawidzić swej ojczyzny, ponieważ tak jak Adam uformowany został z prochu ziemi, tak również my pochodzimy z tej cząstki ziemi, w której urodziliśmy się i wychowali. Ojczyzna jest częścią osoby, jej bardzo osobistą częścią, podobnie jak częścią jej jest ciało.
I oddał Bóg Adamowi władzę nad ziemią, by strzegł jej i uprawiał ją (Gen 2,15). Jeszcze zanim powstało społeczeństwo ludzkie, człowiek ustanowiony został, by rządził i panował nad ziemią. Człowiek musi strzec i bronić swej ojczyzny, musi strzec i bronić ziemi, z której został stworzony, podobnie jak musimy strzec i bronić własnego ciała.
By jednak podołać temu zadaniu, nie było właściwe, by człowiek był sam (Gen 2,18). W osobie Adama rodzaj ludzki był doskonały jako jednostka, brak mu jednak było doskonałości odpowiedniej dla gatunku – nie było na ziemi nikogo podobnego do niego, jak to czytamy w Genesis (Gen 2,20). Tak więc Bóg stworzył Ewę, aby z pierwszej rodziny ludzkiej uformowane mogło zostać ludzkie społeczeństwo. Ewa nie została stworzona z prochu ziemi, ale z boku Adama. Nie została uformowana z materii nieożywionej, ale z elementu żywego - boku mężczyzny. Jej powołanie jest więc różne, radykalnie różne od powołania mężczyzny. Ponieważ mężczyzna pochodzi z ziemi, często zwraca się do niej, by zrozumieć ją i zapanować nad nią. Kobieta natomiast pochodzi z elementu żywego, jej myśli kierują się więc zawsze ku temu, co związane jest z życiem. Podczas gdy mężczyzna jest głową i obrońcą rodziny, kobieta jest jej sercem. Jedynie poprzez realizowanie tych właściwych dla danej płci powołań kontynuowany może być rodzaj ludzki.
A ponieważ pojedyncza rodzina nie jest w stanie zapewnić sobie wszystkiego, co jest jej konieczne do utrzymania i osiągnięcia doskonałości, istnieje naturalna konieczność, by rodziny tworzyły szerszą społeczność, aby nawzajem mogły uzupełniać to, czego poszczególnym rodzinom brakuje.
Widzimy więc, że każdy człowiek żyjący na ziemi jest członkiem trzech społeczności, którym winien jest miłość i wdzięczność. Człowiek musi kochać nie tylko swoją ojczyznę jako źródło swego naturalnego życia, powinien również kochać swą rodzinę oraz zrzeszenie rodzin, które nazywamy narodem lub państwem. Każda z tych trzech społeczności posiada właściwe sobie dobra i swe własne prawa, które muszą być przestrzegane, by mogły one osiągnąć właściwą sobie doskonałość. Każdej z tych trzech społeczności winni jesteśmy miłość.
Człowiek musi kochać ziemię, gdyż to z niej otrzymał życie. Kobieta musi kochać mężczyznę, gdyż to z niego wzięła początek. Dzieci muszą kochać swych rodziców, ponieważ to oni je karmili, chronili i przede wszystkim wychowywali. A rodziny muszą kochać swoją ojczyznę, jak członki ciała – znajdujące się w różnych miejscach i posiadających różne funkcje - kochają całe ciało. Dobro wspólne nie jest pojęciem sprzecznym z dobrem jednostki, jest dobrem, które przekracza i dopełnia wszelkie dobro, jakie człowiek może osiągnąć.
Jednak diabeł zazdroszcząc dobra, które może stać się naszym udziałem, usiłuje zniszczyć rodzaj ludzki. Od samego początku ludzkości kusi człowieka do samowystarczalności, do zanegowania źródła jego istnienia. Nade wszystko zaś usiłuje zniszczyć związki pomiędzy ludźmi, ponieważ jak wszyscy wie, że  są one źródłem siły.
Człowiek upadł przez własne nieposłuszeństwo, a w wyniku tego nieposłuszeństwa, tego buntu przeciwko Bogu, całe stworzenie zbuntowało się przeciwko niemu. Ziemia i zwierzęta jedynie pod przymusem okazują mu posłuszeństwo. Pojawiły się nieporozumienia między mężczyzną a kobietą. Jedne rodziny występują przeciwko innym, naród występuje przeciwko narodowi. Sam człowiek, ponieważ nie był posłuszny, nosi znamię swego grzechu, jako istota niezdolna do posłuszeństwa sobie samemu. Pożądliwość oraz śmierć toczą wojnę nawet wewnątrz człowieka, utrudniając mu osiągnięcie dobra, którego pragnie i osłabiając jego opór wobec atakującego go zła.
Bóg więc, by uleczyć to zło, stworzył dla człowieka nową społeczność. Stworzył Kościół. Zbawiciel, dokonując swej Ofiary na Krzyżu, dał życie Kościołowi, narodzonego z Jego przebitego boku. Podobnie jak podczas snu Adama uformowana została Ewa, tak podczas śmierci Chrystusa Pana na Krzyżu, Zbawiciel stworzył Kościół, obmywając go w swej własnej Krwi.
Chrystus daje nam tę nową społeczność, mającą moc naprawić wszelkie zło, wyrządzone przez rodzaj ludzki. Daje nam nową rodzinę, w której nieustannie stwarza nowe dusze, rodzinę zrodzoną we krwi ofiarowanej na tym ołtarzu. Społeczność ta nie niszczy jednak innych społeczności, którym człowiek winien jest miłość i posłuszeństwo, uzdrawia je raczej i udoskonala. Zbawiciel i Jego łaska nie niszczą natury, ale leczą ją i wynoszą na wyższy poziom.
Drodzy Przyjaciele, kochajcie waszą ojczyznę. Pomimo wszystkich jej słabości i braków, to ona dała wam życie. Z tej ziemi bierzecie swój początek – i jesteście jej winni waszą miłość. W naszych czasach diabeł prowadzi nieustanną wojnę przeciwko naturze, przeciwko wszystkim naturalnym uczuciom i naturalnej miłości. Wie dobrze, że łaska buduje na naturze. Łaska jest jak woda wlewana w szklankę. Przez wiele wieków szatan próbował na wszelkie sposoby utrudnić jej napełnianie. Zatwardzał serca chrześcijan, mówiąc im, żeby się nie nawracali. Obecnie jednak diabeł atakuje same korzenie natury – atakuje samą ludzką naturę, ponieważ wie dobrze, że jeśli uda mu się ją zniszczyć, nie będzie mogła rozprzestrzeniać się łaska. Oczywiście nie jest on w stanie zmienić natury ludzkiej, z pewnością jednak może ją zepsuć. Nie jest w stanie pozbawić nas zdolności myślenia, może jednak sprawić, byśmy myśleli jedynie o rzeczach bezwartościowych.
Z tego właśnie powodu szatan podburza do manifestacji na rzecz grzechów przeciwko naturze – manifestacji na rzecz tak zwanych małżeństw homoseksualnych. Usiłuje zniszczyć rodzinę, źródło ludzkiego życia. Usiłuje zniszczyć narody poprzez Organizację Narodów Zjednoczonych i inne tego rodzaju organizacje odbierające państwom suwerenność. Czym jest Europa? Kontynentem. Nie jest krajem. Co macie wspólnego z Unią Europejską? Absolutnie nic. Ojczyzna nie jest rodzajem marzenia, ale czymś, z czym macie realny kontakt. Jeśli nie znacie osób odpowiedzialnych za konkretne rzeczy, jak mogą one mieć nad wami jakąkolwiek władzę? Nie słuchajcie tych biednych ludzi, żyjących iluzją zjednoczonej ludzkości. To co oni nazywają jednością, jest w istocie destrukcją jedności – destrukcją porządku naturalnego. Nie można być zjednoczonym przez poglądy polityczne czy utopie, ale jedynie przez miłość, przez nadprzyrodzoną miłość, której źródłem jest jedynie Bóg.
Drodzy Przyjaciele, kochajcie waszą ojczyznę całym sercem. Brońcie jej ze wszystkich sił, módlcie się o Bożą siłę do obrony waszej ojczyzny przed wszelkimi atakami diabła. Liberalizm, niczym rak, niszczy każdy naród na ziemi. Jest jak czarna śmierć, zabijająca wszystkich. Zniszczył już Stany Zjednoczone i przez długi czas Ameryka, dzięki swej ekonomicznej sile zarażała wszystkie kraje, na które miała wpływ. Jeden po drugim dostawały się one pod wpływ rewolucji, buntu przeciwko Bogu. Mogę to powiedzieć bez uszczerbku dla miłości należnej mojemu krajowi, ponieważ miłość nie jest ślepa na zło wyrządzane przez ojczyznę, stara się raczej o jej dobro.
Mówiąc po ludzku, siły polityczne będące na usługach diabła są zbyt potężne, by się im opierać. Mówiąc po ludzku. Istnieje jednak ratunek, ten sam co zawsze – Moc Boża. Moc Matki Bożej, potężniejszej niż armie [Litanie]. 90 lat temu przepowiedziała Ona pojawienie się błędów dotyczących owej fałszywej materialistycznej jedności, która niszczyć będzie wszystkie narody.  Obiecała nam też zwycięstwo, tryumf Jej Niepokalanego Serca. Musimy się jednak o to modlić, musimy pragnąć tego tryumfu. Zachowujmy więc te intencje Najświętszej Maryi Panny w naszych sercach, a przede wszystkim pamiętajmy o nich w naszych codziennych modlitwach.
Niech Matka Boża chroni was i prowadzi. Módlcie się do Niepokalanej, której zwycięstwo będzie naszym zwycięstwem o ile tylko pozostaniemy wierni, byśmy mogli radować się nim na wieki wieków. Amen.